30-letni Drincić to reprezentant Czarnogóry - wystąpił w 32 oficjalnych meczach kadry, strzelił także bramkę Polsce w eliminacjach do ostatniego mundialu. Od roku jest graczem Partizana, ale wcześniej występował m.in. w lidze tureckiej i rosyjskiej, choćby w Spartaku Moskwa czy Amkarze Perm. W Partizanie jest jednym z liderów drużyny, gra jako defensywny pomocnik. Zdaniem dziennika "Sport", Lech chce wykorzystać problemy finansowe Partizana i ściągnąć do siebie Drincicia. Partizana nie stać bowiem w tej chwili na utrzymanie wszystkich swoich podstawowych piłkarzy, a jeżeli już ma kogoś wybrać, to woli zostawić piłkarzy młodszych, na których może jeszcze zarobić. Zdaniem serbskich dziennikarzy oferty klubowi złożył Lech, ale także AEK Ateny. Podobno propozycja wicemistrza Polski jest bardziej atrakcyjna, ale ostatnie słowo należeć będzie do Drincicia. Poznaniacy zaproponowali reprezentantowi Czarnogóry dwuletnią umowę, a cała sprawa ma się wyjaśnić w przyszłym tygodniu. Jeżeli Drincić zdecydowałby się na przenosiny do Polski, to w stolicy Wielkopolski nie powinien mieć kłopotów językowych. W składzie Lecha są piłkarze mówiący po serbsku (Vojo Ubiparip, Jasmin Burić, Darko Jevtić), drugi trener Tomasz Rząsa występował kiedyś przez rok w Partizanie (pierwszy występ tego klubu w Lidze Mistrzów), zaś w klubie wciąż pracuje Ivan Djurdjević. Lech Poznań poleciał w niedzielę do Turcji - w trakcie zgrupowania w Belek są oczekiwani nowi piłkarze. Autor: Andrzej Grupa