Dla popularnego "Grzybka" ewentualna wygrana z Lechem będzie największym sukcesem, który będzie mógł wpisać sobie do piłkarskiego CV. - Wielu z nas może nie mieć już szansy zagrania w tak prestiżowym meczu. Doszły mnie głosy, że rozgrywki straciły na prestiżu, ale ja tak nie uważam. Znaleźliśmy się w doborowym towarzystwie. To, że gramy u siebie nie będzie miało znaczenia. Podejmujemy zespół, który dawał sobie radę na bardziej gorących terenach, jak choćby w Pucharze UEFA. Pamiętam 1993 rok, kiedy druga drużyna Ruchu przegrała finał Pucharu Polski. Miałem wtedy kilkanaście lat a pamiętam jak dziś, kiedy Radek Gilewicz nie strzelił karnego. Na pewno wśród chłopaków jest dreszczyk emocji, ale to normalne, kiedy gra się w finale jakiejkolwiek imprezy - podsumował kapitan "Niebieskich".