- Dopiero we środę analizowałem z piłkarzami mecz z Cracovią. Wnioski? Zadecydowały indywidualne błędy - stwierdził "Franz". - Przy jednej bramce zawalił Kikut. Chciał okiwać rywala, ale to on go wykiwał. Wkurzyło mnie to ponieważ wcześniej Rafał Murawski krzyczał do niego podaj. Drugi na liście jest Krzysztof Kotorowski. Nie powinien popełniać takich błędów. Tym bardziej że miał ostatnio dobrą passę. Oczywiście błędy zdarzają się najlepszym, ale dlaczego akurat w tak ważnych spotkaniach? Przecież przeciwnik teoretycznie nie był taki silny - dodał Smuda. Kończąc wątek bramkarski "Kolejorza" należy się spodziewać, że w spotkaniu z Jagiellonią między słupkami zobaczymy Emiliana Dolhę. U Franciszka Smudy obowiązuje zasada pierwszego błędu. Kto go popełni, ten następne spotkanie ogląda z ławki. Dotyczy to całego zespołu. Dlatego trener Lecha chce mieć 26-osobową kadrę - na każdą pozycję dwóch - trzech zmienników. - Będzie konkurencja, to wtedy co niektórzy inaczej podejdą do swojej pracy - tłumaczy szkoleniowiec. - Na razie muszę grać tymi zawodnikami, których mam. Dlatego w spotkaniu z Jagiellonią większych roszad w składzie nie ma co się spodziewać. Pozostały nam trzy kolejki. Jeśli dalej myślimy o podium, to trzeba wygrać mecze z Jagiellonią, Polonią Bytom i ŁKS-em. Ja zawsze powtarzam, że nie będą to łatwe spotkania. Jagiellonia ma nóż na gardle. Walczy o byt! Dlatego spodziewam się walki o każdy metr boiska. Tak jak oni będą zdeterminowani, tak my powinniśmy być podwójnie. Smuda zapytany o to, czy z zespołu odejdzie Marcin Zając, odpowiedział: - Kończy mu się kontrakt i on decyduje. Zrobiliśmy wszystko, aby został w Lechu. Jeszcze mu powiedziałem: masz tu najlepiej, bo się rozumiemy. Ale jak cię ktoś nie zrozumie, to powstanie problem. Zrobisz jak uważasz - relacjonował "Franz". Sprawa rozbija się o długość kontraktu. Smuda odpowiada krótko: - Każdy z nas chciałby mieć pięcioletni kontrakt, kasę na koncie i nie być z niczego rozliczany. Także piłkarze i to bez względu na to, czy grają czy nie. Ale te czasy skończyły się! Maciej Borowski, Poznań Lech Poznań - Jagiellonia Białystok piątek, godzina 20.00 Przypuszczalne składy: Lech: Dolha - Kucharski, Wojtkowiak, Bosacki, Djurdjević - Kikut, Murawski, Cueto, Quinteros - Rengifo, Zając. Jegiellonia: Banaszyński - Norambuena, Kałużny, Nawotczyński, Wasiluk - Niedziela, Falkowski, Markiewicz, Kwiek - Jarecki, Sotirović.