Lech przegrał z FC Basel 0-2, a kluczowym momentem w tym pojedynku był faul Karola Linetty’ego z 49. minuty, który zaatakował Birkira Bjarnasona. Arbiter Ognjen Valjić pokazał poznaniakowi drugą żółtą kartkę i ostatnie 40 minut "Kolejorz" grał w osłabieniu. Skorża miał o to właśnie żal, choć nie wymienił tu nazwiska Linetty’ego. - W pierwszej połowie mieliśmy powstrzymać ataki Szwajcarów, a w drugiej zagrać odważniej. Planowałem, że do gry wejdzie napastnik Marcin Robak - mówił po spotkaniu trener Lecha. Czerwona kartka dla Linetty’ego spowodowała inną zmianę - na boisku musiał pojawić się defensywny pomocnik (Łukasz Trałka), a później szansę dostał skrzydłowy (Gergo Lovrencsics), który zastąpił zmęczonego Macieja Gajosa. - Gra w dziesięciu przeciwko FC Basel była dla nas zbyt trudnym zadaniem. Próbowaliśmy zmienić sytuację w ostatnim fragmencie, ale nasza siła ofensywna nie była wystarczająca na tego przeciwnika - stwierdził Skorża. Trener mistrzów Polski tłumaczył słabą postawę swojej drużyny młodym wiekiem i małym doświadczeniem niektórych graczy. - Wielu z nich dopiero zdobywa doświadczenie w Lidze Europy, grało w niej pierwszy czy drugi raz w życiu. To dla nich lekcja. Liczyłem jednak na ich młodość i kreatywność, a tymczasem wykorzystali ją tylko raz, gdy Darko Jevtić stworzył sytuację, ale nie miał kto jej zamknąć strzałem. Na więcej nie było nas stać - mówił rozczarowany szkoleniowiec. Skorża zaznaczył też, aby liczyć się w walce o awans z grupy, jego zespół musi w dwumeczu z Fiorentiną wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. - Te dwa mecze wyklarują naszą sytuację w grupie - zaznaczył. Z kolei opiekun mistrza Szwajcarii Urs Fischer podkreślił dobrą organizację Lecha w defensywie, co z kolei utrudniało ataki jego drużynie. - W pierwszej połowie często bronili się dziesiątką graczy na swojej połowie. Dalej dobrze się organizowali nawet wówczas, gdy występowali w osłabieniu. My zachowaliśmy sporo cierpliwości, szukaliśmy dobrych rozwiązań. Gol na 1-0 sprawił, że na boisku zrobiło się więcej miejsca i grało się już łatwiej - stwierdził Fischer. Trener Szwajcarów uznał, że skoro jego zespół dobrze radzi sobie pod względem taktycznym, to nie będzie dokonywał zmian w składzie. W sumie przeprowadził tylko jedną - i to w ostatnim kwadransie. - Nie zmienia się dobrze funkcjonującej maszyny - zaznaczył Fischer. Andrzej Grupa