<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/2-runda-eliminacji-lm-inter-baku-lech-poznan,2237">INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo - początek 17.00</a> Mecz rozpocznie się o godz. 17 polskiego czasu, czyli o 20 miejscowego. To dla Lecha zbawienie, choć tylko częściowe. W środku dnia temperatura w stolicy Azerbejdżanu często przekracza 40 stopni - do tego dochodzi spora wilgotność. Lechici w ostatnich tygodniach trenowali w upale w Austrii i Polsce, choć nie tak wielkim. Wieczorem, gdy już rozpocznie się spotkanie, temperatura nieco opadnie, a słońce zacznie się chować za... trybunami ogromnego i rozłożystego stadionu im. Tofika Bachramowa. - Nie ma wielkiej różnicy między tą pogodą dzisiaj, a tą sprzed dwóch lat, gdy graliśmy z Chazarem Lenkoran. Gdy słońce zaczyna się chować, to już nie ma takiej spiekoty. Gdybyśmy grali w Polsce, to byłoby podobnie, może wilgotność byłaby trochę mniejsza - mówił po treningu Sławomir Peszko, który grał na tym samym stadionie dwa lata temu. Wtedy Lech wygrał z Chazarem 1-0 po trafieniu Roberta Lewandowskiego. Dziś jednak Lewandowski jest już piłkarzem Borussii Dortmund i to w jej barwach zagra wkrótce z Lidze Europy. W Lechu na razie ma go zastąpić Artur Wichniarek, choć trener Jacek Zieliński mówił już dziennikarzom z Azerbejdżanu, że wkrótce dostanie dwóch klasowych napastników. Póki co - musi starczyć mu Wichniarek. - Widać, że Artur łapie dobrą dyspozycję, na treningach strzela sporo bramek. To dobrze wróży na przyszłość i trzeba wierzyć, że przełoży się na jego dyspozycję w meczu - uważa Peszko. Trudno się spodziewać, by w tak wysokiej temperaturze którykolwiek z zespołów zdecydował się na szybką grę. Można się raczej spodziewać dość ślamazarnego tempa i niewielu sytuacji bramkowych. Skuteczność będzie więc bardzo ważna. Sporo nieprzyjemnej pracy może też mieć bramkarz Lecha, którym pewnie będzie dobrze broniący w sparingach Krzysztof Kotorowski. To Inter, jako gospodarz meczu, dostarcza bowiem piłki - mistrzowie Azerbejdżanu wybrali model Jabulani firmy Adidas, którym niedawno grano na mundialu w RPA. - Szybka, bardzo szybka - mówił o piłce Kotorowski tuż po zajęciach. - Wiem teraz, dlaczego niektórym bramkarzom robiła tyle kłopotów - dodał. Golkiper Lecha musi pamiętać, by piłki nie łapać, a odbijać - najlepiej w bok. Dla trenera Jacka Zielińskiego jedyną przykrą informacją była ta o urazie Manuela Arboledy. Kolumbijczyk przedwcześnie zakończył zajęcia, bo znów poczuł ból w mięśniu czworogłowym. Jeśli nie wystąpi, na środku obrony zastąpi go zapewne Grzegorz Wojtkowiak, a wówczas na prawej flance zagra Marcin Kikut. Możliwy, choć bardzo wątpliwy, jest też wariant z Ivanem Djurdjeviciem na środku obrony. Trener Lecha Jacek Zieliński dość dyplomatycznie odpowiadał na pytania miejscowych dziennikarzy o końcowe rozstrzygnięcie meczu. - Najlepszy trener w historii polskiej piłki Kazimierz Górski mówił, że mecz można przegrać, zremisować lub wygrać. My nastawiamy się na zwycięstwo, choć szanse są wyrównane - stwierdził. Polskim dziennikarzom mówił jednak, że jego zespół przyleciał do Baku po takie zwycięstwo, który da mu spokój przed rewanżem. Wówczas działacze Lecha będą bowiem mogli w najbliższy piątek w spokoju lecieć do Szwajcarii na losowanie par trzeciej rundy.