- Marchwińskich jest w Polsce znacznie więcej. Tylko rzadko kto daje im szansę - uważa Zbigniew Boniek, który wybiera się do Gdańska na starcie Lechii z Legią. Promocja polskiej młodzieży w lidze będzie większa od nowego sezonu, gdy zacznie obowiązywać limit młodzieżowców - w każdym klubie na boisku będzie musiał przebywać co najmniej jeden Polak do lat 23. Filip zadebiutował w Ekstraklasie w grudniu 2018 r., gdy miał 16 lat, 11 miesięcy i 6 dni. Strzelił zresztą bramkę Zagłębiu Sosnowiec. Pod względem wieku pobił go tylko wiślak Aleksander Buksa, który ostatnio wszedł na ostatnie pięć minut spotkania z Wisłą Płock, mając 16 lat, trzy miesiące i siedem dni. W tym sezonie było tylko trzech zawodników poniżej 17 lat, którzy zagrali w naszej lidze. Tym trzecim jest napastnik Śląska Wrocław Piotr Samiec-Talar, który 26 października 2018 r. zadebiutował w spotkaniu z Miedzią, w wieku 16 lat, 11 miesięcy i 24 dni. - Filipowi życzę tylko, żeby za wcześnie nie osaczyli go menedżerowie, którzy zaoferują drobne pieniądze, a później sprowadzą karierę na manowce, zbyt pochopnym transferem. Marchwiński powinien jeszcze dwa lata pograć w Polsce, wzmocnić się, nabrać doświadczenia i dopiero później szukać szczęścia za granicą - uważa Zbigniew Boniek. Trzeba przyznać, że trener Lecha Dariusz Żuraw miał nosa, wpuszczając na boisko Marchwińskiego. Filip zmienił Joao Amarala, który nie wytrzymywał trudów fizycznej walki wręcz w derbach Polski z Legią. Siedemnastolatkowi Marchwińskiemu nie zabrakło męstwa i odwagi, gdy wślizgiem wywalczył piłkę spod nóg Domagoja Antolicia. Lech zapowiedział rewolucję kadrową i wystawił listę piłkarzy, z którymi się żegna. Tymczasem w składzie również z tymi "odstrzelonymi" zasłużenie ograł Legię, która pod batutą Aleksandara Vukovicia była do wczoraj nie do zatrzymania. Ważne, by nie okazało się, że w "Kolejorzu" rewolucja zje własne dzieci. Czy ten skład, z lepszym przygotowaniem fizycznym od obecnego, nie byłby w stanie skutecznie walczyć o mistrzostwo kraju w nowym sezonie? Wracając do Mrchwińskiego, Filip nie musi być ostatnim nastolatkiem, który błyszczy na boiskach Ekstraklasy tej wiosny. - Z niecierpliwością czekam na występ w barwach Wisły Kraków piętnastolatka Daniela Hoyo-Kowalskiego - nie kryje szef PZPN-u. Hoyo-Kowalski w styczniu miał przyjemność ćwiczenia w parze z Kubą Błaszczykowskim, a teraz może się okazać lekiem na problemy kadrowe Wisły. Jeśli trener Maciej Stolarczyk da mu szansę, będziemy mieli nowego rekordzistę, jeśli chodzi o wiek debiutu w Ekstraklasie. Daniel dopiero 12 lipca skończy ... 16 lat! Piętnastoletni Hoyo-Kowalski ma za sobą występy w reprezentacji Polski do lat 15, teraz regularnie gra w tej U-16. - Jestem za tym, aby nasza liga miała 37 kolejek, bo w tych dodatkowych siedmiu meczach możemy dokonać przeglądu zaplecza - nie kryje w wypowiedziach trener Wisły Maciej Stolarczyk. Ostatnio u Stolarczyka zadebiutowali: Maciej Śliwa (17 miesięcy, sześć miesięcy i 29 dni) i Dawid Szot (17 lat, 11 miesięcy i 24 dni). Minuty, które dostają teraz muszą zaprocentować w przyszłym sezonie. Michał Białoński