Pogoń wygrała w piątek 5-1, Kownacki nie miał więc powodów do radości. Nie ukrywał tego zresztą. - Nie mogłem się cieszyć, bo wynik był jaki był. Nie wypadało się cieszyć - mówi. Młody piłkarz Lecha dopiero 14 marca skończy 17 lat. Treningi z pierwszym zespołem "Kolejorza" rozpoczął już w czerwcu ubiegłego roku, pokazywał się z dobrej strony w sparingach, m.in. z Omonią Nikozja. Debiut młodego gracza w ekstraklasie się jednak opóźnił, bo na początku wrześnie doznał kontuzji podczas... zgrupowania reprezentacji Polski do lat 19. Wcześniej grał w kadrze do lat 17, został królem strzelców turnieju "Puchar Syrenki". Z marszu pojechał na obóz 19-latków i tam podczas sparingu doznał kontuzji mięśnia uda. Leczył się przez kilka tygodni, szansę debiutu w ekstraklasie otrzymał dopiero w grudniu - w zwycięskim pojedynku z Wisłą Kraków (2-0). W piątek, w swoim trzecim występie, zdobył pierwszego gola. W historii ekstraklasy było tylko czterech młodszych strzelców, a najmłodszym - Włodzimierz Lubański. Słynny snajper Górnika swojego pierwszego gola zdobył w ekstraklasowym debiucie w kwietniu 1963 roku (4-0 z Arkonią Szczecin), niedługo po 16. urodzinach. Kownacki jest najmłodszym strzelcem w barwach Lecha. Młody piłkarz nie jest jednak wychowankiem tego klubu. - Dwa lata grałem w rodzinnym Gorzowie, na treningi zaprowadzał mnie tata, który też grał w niższych ligach. Gdy miałem 8 lat, przeprowadziliśmy się do Poznania. Poszedłem na pierwszy trening do Lecha, dostałem się, a tydzień później grałem już w meczu ligowym żaków czy orlików. W sumie to można powiedzieć, że jestem wychowankiem tego klubu, tu się wszystkiego nauczyłem. Początki w Gorzowie były trudne, aklimatyzowałem się z chłopcami o dwa lata starszymi. Piłkarska przygoda zaczęła się już w Poznaniu - mówi Kownacki. 16-letni napastnik uczy się w Szkole Mistrzostwa Sportowego, choć opuszcza wiele zajęć. Podkreśla, że inaczej się nie da. - Wiem, że jest teraz godz. 13.30, mam już za sobą trening, a powinienem być w szkole. Szkoła jest priorytetem, ale musi iść w parze z piłką. Chodzę do niej kiedy tylko mogę, za chwilę też jadę na zajęcia. Wszystkie zaległości bez problemów nadrabiam, nie mam żadnych problemów - mówi Kownacki. Młody lechita nie ukrywa, że cały mecz w Szczecinie był dla niego dużym przeżyciem. Nie tylko z racji strzelonej bramki, ale i końcowego wyniku. - Trochę już ochłonęliśmy po tej porażce, możemy jedynie przeprosić za to, co się stało. Sami nie do końca wiemy jak do tego doszło. Wnioski wyciągniemy i zrobimy wszystko by wkrótce zmazać plamę, choćby w spotkaniu z Piastem. Też się czuję winny, bo przegrywamy i wygrywamy wszyscy. Nie pamiętam jednak tak wysokiej porażki Lecha - twierdzi Kownacki. Po raz ostatni Lech przegrał czterema golami w kwietniu 2006 roku w Płocku, gdy piłkarz miał 9 lat. Niewiele brakowało, by młody lechita opuścił sobotnie spotkanie z Piastem Gliwice. Dostał bowiem powołanie na konsultację szkoleniową reprezentacji Polski do lat 17, którą w przyszłym tygodniu czekają też dwa mecze z Serbią. Trener reprezentacji U-17 Robert Wójcik zgodził się, by Kownacki opuścił samą konsultację, ale w obu spotkaniach z Serbami będzie mógł wystąpić. Do Ostródy pojedzie w niedzielę, już po meczu Lecha z Piastem. 16-latek nie ukrywa, że nawet kilka minut gry w meczu ekstraklasy daje mu więcej doświadczenia niż spotkanie juniorów. - Każda minuta w piłce seniorskiej jest cenna i pozwala przygotować się na większy wymiar czasowy w przyszłości. Pewnie na mecz juniorów trudniej jest się zmobilizować, ale jeżeli ktoś gra w ekstraklasie, to musi później pokazywać tę jakość w reprezentacji - opowiada Kownacki. Na razie nie myśli o grze w innym klubie niż Lech - podkreśla to zresztą na każdym kroku. - Nie planuję żadnego momentu, do którego miałbym grać w Lechu, na razie jestem szczęśliwy, że w nim jestem. Tu zacząłem przygodę, dostałem szansę, rozwijam się. Dużo zawdzięczam temu klubowi i mam cel na najbliższe miesiące: liczy się tylko mistrzostwo Polski. Jesteśmy w stanie odrobić straty, które mamy - przyznaje. Jeśli nie uda się to z drużyną seniorów, to... może powalczyć o tytuł najlepszej drużyny w kraju wśród juniorów młodszych i starszych. - Juniorzy najpierw muszą się zakwalifikować do finałowych turniejów. Nie rozmawiałem jeszcze o tym, ale jeśli będzie taki temat, to chętnie pomogę. Rocznikowo jestem jeszcze juniorem młodszym - kończy Kownacki. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy</a> Andrzej Grupa