"Kolejorz" na transfery przed sezonem wydał już 3,5 miliona euro ściągając m.in. ulubieńca Smudy kolumbijskiego obrońcę Manuela Arboledę oraz Roberta Lewandowskiego, króla strzelców drugiej ligi z poprzedniego sezonu. Skąd taka rozrzutność? "To pytanie nie do mnie, a do właścicieli Lecha Poznań. Ja też byłem zdziwiony, że aż tak sypnęli groszem" - stwierdził Smuda. Mimo wszystko szkoleniowiec Lecha jest ostrożny w formułowaniu celów. "Nadal mam stracha, że zimą przyplącze się nam kilka kontuzji i znów będzie problem ze skompletowaniem składu. Poza tym w piłce jest tak, że proces budowania zespołu ciągle trwa, nigdy nie jest zamknięty" - dodał. Lewandowski już zapowiedział, że w debiutanckim sezonie w ekstraklasie strzeli 10 goli. "Tak, zrobi to, bo to spory talent. Ten chłopak wykiwa niejednego starszego defensora. Musi jednak grać z mniejszą nonszalancją niż w drugiej lidze, gdzie był królem strzelców" - mówił Smuda, który szuka jeszcze wzmocnień na pozycji bramkarza. "Obojętne mi z jakiego kraju będzie. Bramkarz może być nawet z kosmosu, byleby sobie radził! OK, zapędziłem się. W sumie wolałbym Polaka - łatwiej byłoby mu się komunikować z obroną" - powiedział szkoleniowiec "Kolejorza".