Przed sezonem 2016/2017 większość ekspertów wymieniała Koronę w gronie głównych kandydatów do spadku. Złożyło się na to kilka przyczyn: ciągłe poszukiwania przez miasto inwestora, nowy trener debiutujący na tym poziomie Tomasz Wilman, brak spektakularnych transferów, ale to akurat nie dziwne, gdy w kasie się nie przelewa. Większość nowych zawodników przyszła do Korony na zasadzie transferów bezgotówkowych lub zostało wypożyczonych. Do Kielc trafili m.in. Jacek Kiełb, Maciej Gostomski, Michal Peszković, Ken Kallaste, Mateusz Możdżeń, Miguel Palanca. Już pierwszy mecz zdawał się potwierdzać tę opinię. Klęska w Lubinie z Zagłębiem 0-4 nie napawała optymizmem. Później było trochę lepiej, a wysokie zwycięstwo nad jednym z faworytów Lechem Poznań (4-1) poprawiło humory na Kolporter Arenie. Korona plasowała się nawet w czołówce Ekstraklasy.Kryzys dopadł "złocisto-krwistych" od 9. kolejki. Wysoka porażka z Górnikiem Łęczna (0-4) zapoczątkowała fatalną serię sześciu przegranych z rzędu. W tym czasie Korona straciła aż 22 gole, a strzeliła zaledwie cztery. Po piątej porażce z rzędu z Ruchem w Chorzowie (0-4), Korona spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Włodarze nie wytrzymali i zwolnili Wilmana. "Faktem jest, że zespół w pewnym momencie przestał być drużyną. Zbyt mało dawał od siebie, żeby punktować. Miałem pomysły jak wybrnąć z tego kryzysu, ale to już zadanie dla mojego następcy" - mówił wówczas Wilman.Tymczasowo zespół przejął asystent Wilmana Sławomir Grzesik, który poprowadził Koronę w spotkaniach z Legią Warszawa (2-4) i Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (3-1). Zwycięstwo nad "Słonikami" było pierwszym od blisko dwóch miesięcy. Na początku listopada kielczan przejął Maciej Bartoszek i okazało się to punktem zwrotnym. Korona zaczęła piąć się w tabeli, zapewniła sobie historyczny awans do grupy mistrzowskiej, w której była groźna dla najlepszych. Skończyło się na piątym miejscu. Tak wysoko Korona kończyła rozgrywki tylko trzy razy w historii klubu (2005/2006, 2011/2012 i 2016/2017).- Na pewno duża w tym zasługa trenera Bartoszka, ale wiadomo że to zawodnicy wychodzą na boisko. Czasami taki bodziec jest potrzebny. Akurat trafiło na szkoleniowca, któremu piłkarze zaufali. "Chemia" była od początku. Miałem okazję rozmawiać z zawodnikami Korony i od samego początku mówili, że z trenerem Bartoszkiem nadają na tych samych falach. Dlatego to "wypaliło" - stwierdził były zawodnik Korony Paweł Golański, który bronił barw tego klubu w sumie przez siedem lat. Wyróżniającym się zawodnikiem w Koronie był bez wątpienia słynący z waleczności Kiełb, który był najlepszym strzelcem zespołu (10 goli). Miał też za koncie pięć asyst. Duży plus należy postawić przy nazwisku Możdżenia. Pozyskanie tego pomocnika można uznać za strzał w dziesiątkę. Możdżeń wystąpił niemal we wszystkich spotkaniach (36). Zakończył sezon z czterema trafieniami i pięcioma asystami. Dobrze do zespołu wkomponował się Palanca (sześć goli i trzy asysty). W defensywie brylował Bartosz Rymianiak. O udanym sezonie mogą mówić Rafał Grzelak i Vanja Marković. Problemem w Koronie był brak stabilizacji na pozycji bramkarza. Najwięcej występów zaliczył Milan Borjan (14), ale niewiele mniej Maciej Gostomski (9), Michal Peszković (8) czy Zbigniew Małkowski (7), który odszedł w styczniu. Kłopoty kielecka "jedenastka" miała też w ataku. Nominalni napastnicy strzelili mało goli. W kwietniu tego roku doszło do ważnego wydarzenia. Miasto, które było właścicielem Korony od 2008 roku, znalazło wreszcie inwestora. Niemiecki biznesmen Dieter Burdenski przejął 72 procent akcji klubu za 850 tysięcy euro. Nowym prezesem Korony został Krzysztof Zając, a wiceprezesem Marek Paprocki. Jedną z pierwszych, zaskakujących decyzji nowych włodarzy było... zwolnienie Bartoszka. - Nie jest to zmiana umotywowana wynikami. Staliśmy się niewolnikami decyzji, którą podjęliśmy przed zakupem akcji. Gdybyśmy od niej odstąpili, cała struktura zakupu byłaby nie do zaakceptowania - tłumaczył prezes Krzysztof Zając. - Jak tylko dowiedziałem się, że Korona ma nowego właściciela, to wiedziałem, że będą duże zmiany. Słyszałem, że trener Bartoszek miał taki zapis, że w przypadku awansu do pierwszej ósemki, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony. Natomiast wiedziałem, że osoby, które zainwestowały w klub będą chciały sprowadzić swojego trenera, który będzie realizował ich wizję budowy Korony i dlatego tak to się potoczyło - podkreślił Golański.Nowy szkoleniowcem "złocisto-krwistych" został Gino Lettieri, który w swojej karierze prowadził głównie niemieckie kluby z niższych lig. Wygląda na to, że w Kielcach nastąpi mocne przewietrzenie szatni. Już teraz wiadomo, że z Korony odchodzi pięciu piłkarzy: Serhij Pyłypczuk, Michal Peszković, Vladislavs Gabovs, Milian Borjan i Ilijan Micanski. Na listę transferową zostało wystawionych dwóch graczy - Miguel Palanca i Dani Abalo.- W kuluarach mówi się, że nie wiadomo co z Rafałem Grzelakiem, Bartoszem Rymaniakiem, Jackiem Kiełbem, a więc trójką piłkarzy, którzy grali w większości spotkań. Z moich informacji wynika, że to jeszcze nie wszystkie nazwiska. Będą naprawdę duże zawirowania i piłkarze, którzy przyjdą muszą prezentować przynajmniej poziom sportowy porównywalny do poprzedników - zaznaczył Golański.- Na tę chwilę Korona dysponuje, czy dysponowała, solidną defensywą, choć stracili sporo bramek. Ale trener miał jakiś wybór. Środek pola też był formacją nieźle zabezpieczoną. Najmniej było piłkarzy kreatywnych, więc w tym przypadku będzie dużą sztuką to uzupełnić. Myślę, że w Kielcach na pierwszy trening może podjechać autobus z niemieckimi numerami i wyjdą z niego piłkarze do testowania - dodał 34-letni obrońca. Zdaniem Golańskiego w Koronie nastąpi zagraniczny zaciąg. - Nie do końca jestem przekonany, że nowi włodarze klubu sięgną po Polaków czy w młodzież - zaznaczył.Ryzyko w takim wypadku jest duże, bo zanim obcokrajowcy poznają realia naszej Ekstraklasy, to trochę czasu upłynie i może się okazać, że znów sytuacja będzie podbramkowa. - Tak może się zdarzyć. To nie jest gwarancja, że jak przyjedzie 15 nowych piłkarzy, to nagle będą walczyć o mistrzostwo Polski. Na pewno nie będzie to łatwa i komfortowa sytuacja dla nikogo - podkreślił Golański. Oceny zawodników za sezon 2016/2017: Bramkarze:Milan Borjan - średnia ocen użytkowników Interii - 3,7, ocena Interii 3,5Zbigniew Małkowski - 4,6/ 4,0Maciej Gostomski - 3,0/4,0Michal Peszković - 2,8/3,5Obrońcy:Bartosz Rymaniak - 3,3/4,0Radek Dejmek - 3,1/3,5Elhadji Pape Diaw - 3,2/3,0Vladislavs Gabovs - 2,7/3,0Dmitrij Wierchowcow - 1/8/2,0Adrian Bednarski - 3,0/3,0PomocnicyMateusz Możdżeń - 3,3/4,5Miguel Palanca - 3,3/4,0Nabil Aankour - 3,6/4,0Rafał Grzelak - 3,2/4,0Vanja Marković - 3,1/3,5Serhij Pyłypczuk - 3,0/3,5Ken Kallaste - 3,0/3,5Marcin Cebula - 2,4/3,0Jakub Żubrowski - 3,6/3,5Jakub Mrozik - 3,7/3,5Bartosz Kwiecień - 3,6/3,5Jakub Kotarzewski - 3,1/ 3,0Michał Mokrzycki - 1,5/2,5Napastnicy:Jacek Kiełb - 3,7/4,5Łukasz Sekulski - 3,3/4,0Maciej Górski - 5,8/3,5Daniel Abalo - 2,8/3,0Ilijan Micanski - 3,5/3,0Michał Przybyła - 2,0/3,0Tomasz Zając - 1,5/2,5Michał Smolarczyk - 3,5/3,0Piotr Poński - 2,0/2,0 Autor: Robert Kopeć