Ranking Ekstraklasy - sprawdź!Obie ekipy przed tym meczem nie miały najlepszej passy. Korona przegrała w lidze trzy ostatnie mecze z rzędu i ma obecnie najwięcej straconych goli w Ekstraklasie. Śląsk natomiast nie był w stanie wygrać spotkania od czterech meczów. Pierwszą dogodną okazję w tym spotkaniu stworzyli sobie goście. Alvarinho bardzo groźnie uderzał z dystansu, ale piłka minęła tylko prawy słupek bramki. Korona jedną z lepszych sytuacji na zdobycie gola miała w 25. minucie spotkania. Pyłypczuk dobrze główkował po podaniu Aankoura. Bramkarz gości popisał się jednak znakomitą interwencją i wybił futbolówkę. Dla Lubosa Kamenara mecz z Koroną był debiutem w bramce Śląska Wrocław. Pod koniec pierwszej połowy, to Korona częściej zagrażała bramce rywala. Gospodarze mieli kilka okazji z rzutów wolnych, ale nie potrafili zamienić ich na bramki. Bardzo dobrze w bramce Śląska spisywał się też Kamenar. Do przerwy w Kielcach nie oglądaliśmy żadnych bramek. W drugiej połowie obraz gry nie ulegał większym zmianom. Obu ekipom ciężko było stworzyć sobie klarowne sytuacje. Tuż po przerwie strzałem z dystansu próbował pokonać Gostomskiego Joan Roman, ale bramkarz Korony pewnie obronił jego uderzenie. Na stadionie w Kielcach zjawiło się zaledwie ponad cztery tysiące kibiców. Ultrasi Korony kontynuują protest przeciwko prezesowi Markowi Paprockiemu i nie przychodzą na domowe mecze swojej drużyny. Taka sytuacja trwa w Kielcach już od kwietnia. Pierwszy gol w tym meczu padł w 70. minucie spotkania. Śląsk wywalczył sobie rzut wolny. Pięknym strzałem pokonał Kamenara Kamil Dankowski, dla którego był to pierwszy gol w Ekstraklasie. Korona zdołała doprowadzić do remisu na kilka minut przed końcem meczu. Abalo, który wszedł na boisko w 70. minucie spotkania, pokonał strzałem z główki dobrze spisującego się przez większość meczu Kamenara.Gospodarze z prowadzenia nie mogli się jednak długo cieszyć. Trzy minuty później po dobrej kontrze, Adam Kokoszka pokonał bezradnego Gostomskiego i podwyższył wynik meczu na 2-1. Dla Korony mecz ze Śląskiem był już czwartą porażką z rzędu. W klubie z Kielc mają sporo problemów. Kibice protestują i nie przychodzą na mecze, a drużyna wciąż nie może przełamać złej passy w lidze. Podopieczni Wilmana są coraz bliżej strefy spadkowej Ekstraklasy. Obecnie zajmują 12. miejsce w lidze.Śląsk w Kielcach w końcu zapisał na swoje konto trzy "oczka". Podopieczni Mariusza Rumaka nie mogli wygrać meczu od 26 sierpnia. Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1-2 Bramki: Kamil Dankowski (69), Dani Abalo (83), Adam Kokoszka (85). Sędzia: Paweł Gil (Lublin)Widzów 4 505. Wyniki, terminarz, strzelcy, gole po 12. kolejce Ekstraklasy Po meczu powiedzieli: Tomasz Wilman (trener Korony Kielce): - Zbyt późno ruszyliśmy do akcji ofensywnych. Dopiero po straconej bramce przeprowadziliśmy kilka groźniejszych akcji. W prosty sposób straciliśmy bramkę na 1-2. Nie udało się już tego odrobić. Zabrakło pomysłów i cierpliwości. Moi zawodnicy muszą zrozumieć, że nie realizują tego, nad czym pracujemy na treningach. Straciliśmy bardzo ważne punkty. Zaczyna się robić coraz bardziej nerwowo. Teraz jedziemy do Chorzowa bić się o zwycięstwo, punkty są nam bardzo potrzebne. Mariusz Rumak (trener Śląska Wrocław): - Powiedziałem zawodnikom w przerwie, że ten mecz skończy się 1-0 i ten zespół, który będzie bardziej zdyscyplinowany, ten wygra. Spotkanie skończyło się wynikiem 2-1, na szczęście dla nas, bo do Kielc jechaliśmy z dużymi obawami. Zespół pokazał jednak charakter i momentami nawet dobrą grę. Mamy trzy punkty, ale już zaczynamy myśleć o meczu z Cracovią.