<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Legia była zdecydowanym faworytem starcia z Koroną Kielce. Zespół Stanisława Czerczesowa ostatni ligowy mecz przegrał 25 października z Lechem Poznań (0-1). Od tamtej pory wygrał pięć meczów Ekstraklasy i dwa zremisował. Korona na ligowe zwycięstwo czeka natomiast o 8 listopada, kiedy na wyjeździe pokonała Górnika Zabrze (1-0). Zespół Marcina Brosza na swoim stadionie punktuje bardzo słabo - w dziewięciu spotkaniach rozegranych w Kielcach uzbierał ledwie pięć punktów. Początek dzisiejszego meczu należał jednak do Korony. Najpierw groźnie uderzył z 16. metra Bartłomiej Pawłowski, a w 10. minucie Airam Cabrera wpadł w pole karne, ograł Duszana Kuciaka, ale potem fatalnie spudłował. Obserwujący spotkanie były trener Korony Leszek Ojrzyński aż przecierał oczy ze zdumienia. Podobnie zresztą jak... Andrzej Piaseczny. Znany piosenkarz również oglądał spotkanie z trybun. Legia pierwszą sytuację do strzelenia gola stworzyła sobie dopiero po niemal 30 minutach gry, kiedy na bramkę Korony ruszył Nemanja Nikolić, ale dobrym wślizgiem popisał się Maciej Wilusz. Chwilę potem szansę mieli gospodarze - ładnie zacentrował Łukasz Sierpina, ale piłkę po strzale głową Bartłomieja Pawłowskiego zdołał odbić Kuciak. Nawet słowacki bramkarz nie uchronił Legii w 42. minucie. Kuciak co prawda odbił piłkę po strzale Nabila Aankoura z rzutu wolnego, ale natychmiast dopadł do niej Sierpina i mocnym uderzeniem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Odpowiedź Legii była piorunująca - w pole karne płasko dośrodkował Tomasz Jodłowiec, a osamotniony Guilherme nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Korony. Chwilę potem piłkę do siatki gospodarzy wpakował z najbliższej odległości Nikolić, a sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego. Napastnik Legii dopadł bowiem do piłki, która została zagrana przez piłkarzy Korony. Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy goście dopięli swego. Po składnej akcji Guilherme dograł do Michała Kucharczyka, a skrzydłowy precyzyjnym strzałem z ostrego kąta pokonał Dariusza Trelę. Legia poszła za ciosem - już cztery minuty po bramce Kucharczyka kolejnego gola dla stołecznego zespołu strzelił Nikolić. Węgier piękną "podcinką" wykończył idealne podanie Guilherme. Dla 27-letniego snajpera był to już 21. gol w tym sezonie. Po zdobyciu trzeciej bramki Legia grała już spokojnie i miała mecz pod kontrolą. Korona natomiast nie była w stanie poważnie zagrozić bramce Kuciaka i wynik spotkania nie uległ już zmianie. Po meczu powiedzieli: Stanisław Czerczesow (trener Legii Warszawa): "To był bardzo trudny mecz. Spodziewaliśmy się tego, bo dokładnie analizowaliśmy ostatnie dwa spotkania Korony. Sami sobie skomplikowaliśmy rywalizację, kiedy straciliśmy bramkę, ale na szczęście na czas udało nam się doprowadzić do remisu. Każda drużyna chciała wygrać i każda miała swój cel. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa". Marcin Brosz (trener Korony Kielce): "Szczególnie w pierwszej połowie byliśmy równorzędnym, a momentami lepszym zespołem. W drugiej połowie Legia wykorzystała jednak swoje szanse. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeżeli chcemy myśleć o pozytywnym wyniku w konfrontacji z wicemistrzem Polski powinniśmy kończyć okazje strzeleniem bramki. Udało się trafić tylko raz w pierwszej połowie. Przy wyniku 1-2 też mieliśmy dobrą sytuację Fertovsa, jednak heroiczna interwencja Pazdana sprawiła, że piłka nie wpadła do siatki. Nie ukrywam, że czekaliśmy na druga bramkę. Gdybyśmy złapali kontakt, to mielibyśmy szansę na pozytywny rezultat. Legia do końca jednak kontrolowała sytuację". Korona Kielce - Legia Warszawa 1-3 (1-1) Bramki: 1-0 Łukasz Sierpina (42.) 1-1 Guilherme (45.) 1-2 Michał Kucharczyk (55.) 1-3 Nemanja Nikolić (59.) Korona Kielce: Dariusz Trela - Vladislavs Gabovs (75. Michał Przybyła), Radek Dejmek, Maciej Wilusz, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina, Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanović, Nabil Aankour (67. Marcin Cebula), Bartłomiej Pawłowski (67. Serhij Pyłypczuk) - Airam Cabrera. Legia Warszawa: Duszan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski - Tomasz Jodłowiec, Stojan Vranjes (78. Dominik Furman), Guilherme, Michał Kucharczyk - Nemanja Nikolić (73. Arkadiusz Piech), Aleksandar Prijović. Żółte kartki - Korona Kielce: Vlastimir Jovanović, Bartłomiej Pawłowski. Legia Warszawa: Tomasz Jodłowiec. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9 136.