Ranking piłkarzy Ekstraklasy - oceniaj! Spotkaniu z trybun przyglądał się przedstawiciel senegalskiego konsorcjum, które w niedzielę miało przedstawić skład nowych władz kieleckiego klubu. Pierwszy kwadrans rywalizacji upłynął pod znakiem walki w środku pola. Żaden z zespołów nie potrafił oddać strzału na bramkę rywala, a szczytem możliwości była obecność z piłką w polu karnym. Dopiero w 16. minucie, próbkę swoich umiejętności dał Miguel Palanca, który uderzył głową po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, a kiedy Marian Kelemen odbił piłkę, efektownie dobił ją, otwierając wynik meczu. Dwanaście minut później w Kielcach zapachniało Ligą Mistrzów. Przepięknym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Możdżeń, ale piłką po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki białostockiej bramki. "Jaga" zrewanżowała się tuż przed przerwą. Po centrze Konstantina Wasiljewa i strzale głową, także w poprzeczkę, trafił Ivan Runje. Drugą połowę lepiej zaczęli przyjezdni z Białegostoku, ale Maciej Gostomski nie miał problemów z próbami Piotra Tomasika i Karola Mackiewicza. W 63. minucie, Karol Świderski huknął, ile sił w nodze, ale bramkarz kielczan "na raty" zapobiegł tragedii. W 68. minucie, Gostomski był bezradny, a po centrze Tomasika, piłkę na wślizgu do bramki Korony wpakował Przemysław Frankowski. 120 sekund później, Tomasik dograł z rzutu rożnego, a na prowadzenie "Jagę" wyprowadził Runje. Kielczanie atakowali, ale nie byli w stanie przedrzeć się przez szczelną defensywę zespołu Michała Probierza, który zanotował siódme zwycięstwo w sezonie (czwarte w delegacji) i powrócił na fotel lidera, spychając z niego Lechią Gdańsk. Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Po meczu powiedzieli: - Przegraliśmy mecz, który rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Jagiellonia jest jednak zbyt dobrym zespołem, aby nie wykorzystać takich błędów, jakie popełniliśmy. Mój zespół miał jednak też dobre momenty i powalczył z najlepszym, moim zdaniem, zespołem ligi w tej chwili - powiedział Tomasz Wilman, trener Korony. - Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszą część spotkania. To nas trochę zdeprymowało. Musiał przyjść taki mecz, w którym pierwsi straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić. W drugiej połowie wyraźnie zdominowaliśmy Koronę i wygraliśmy zasłużenie - ocenił Michał Probierz, szkoleniowiec "Jagi". Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1-2 (1-0) 1-0, Miguel Palanca (16.) 1-1, Przemysław Frankowski (68.) 1-2, Ivan Runje (70.) Żółta kartka: Taras Romanczuk (Jagiellonia). Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 6 979. Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste - Jacek Kiełb (72, Dani Abalo), Mateusz Możdżeń, Rafał Grzelak, Nabil Aankour (46, Marcin Cebula), Serhij Pyłypczuk (77, Vanja Markovic) - Miguel Palanca. Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Rafał Grzyb, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Przemysław Frankowski (90, Patryk Klimala), Jacek Góralski, Taras Romanczuk, Konstantin Vassiljev, Karol Mackiewicz (52, Łukasz Burliga) - Karol Świderski (81, Damian Szymański).