Przed spotkaniem podziękowano za grę w barwach Korony Kielce Aleksandarowi Vukoviciowi, który postanowił zakończyć piłkarską karierę. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego u siebie nie zwykli przegrywać. Górnik natomiast rundę wiosenną ma nieudaną. Trener Adam Nawałka przemeblował trochę skład licząc na przełamanie złej passy w Kielcach. Na ławce rezerwowych usiadł m.in Ireneusz Jeleń.Spotkanie rozpoczęło się pechowo dla Tomasza Lisowskiego, który już w 10. minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Na murawie nie brakowało walki, ale gorących spięć podbramkowych było niewiele. W 27. minucie Maciej Korzym był atakowany w polu karnym przez Bartosza Kopacza. Napastnik Korony padł na murawę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Chwilę później Korzym świetnie zagrał do zamykającego akcję Kamila Kuzery, który jednak się spóźnił i okazja została zaprzepaszczona.W 37. minucie trener Nawałka musiał dokonać pierwszej korekty w składzie. W jednym ze starć ucierpiał Grzegorz Bonin i nie mógł kontynuować gry. Zastąpił go Aleksander Kwiek. Wejście tego zawodnika nieco ożywiło poczynania ofensywne Górnika. W akcjach gości brakowało dokładnego ostatniego podania, żeby wypracować sytuację na zdobycie gola.Drugą połowę lepiej rozpoczął Górnik. W 61. minucie przed szansą stanął Kwiek, ale piłkę po jego strzale głową złapał Zbigniew Małkowski. Pomocnik Górnika mógł wpisać się na listę strzelców kilkadziesiąt sekund później gdyby lepiej przymierzył strzelając z 16 metrów. W dalszym ciągu jednak brakowało klarownych sytuacji dla jednej bądź drugiej drużyny. Po 70 minutach gry żaden zespół nie oddał celnego strzału na bramkę przeciwnika. Kiepską statystykę przełamał dopiero Michał Janota kwadrans przed końcem. Jego strzał z rzutu wolnego był jednak za słaby, żeby sprawić kłopoty Łukaszowi Skorupskiemu.W odpowiedzi Prejuce Nakoulma zagrał do Kwieka, który uderzył z dystansu. Małkowski bez większych kłopotów złapał piłkę.W 83. minucie kibice Korony wreszcie mieli okazję do radości. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Paweł Golański. Kuzera nie sięgnął piłki głową, ale z najbliższej odległości skierował ją do bramki kolanem Piotr Malarczyk.Górnik kończył mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Seweryn Gancarczyk. Zabrzanie przegrali trzeci mecz z rzędu. Korona Kielce - Górnik Zabrze 1-0 (0-0) Bramka: Malarczyk (83.) Żółta kartka - Korona Kielce: Vlastimir Jovanovic, Piotr Malarczyk. Górnik Zabrze: Seweryn Gancarczyk. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Zabrze: Seweryn Gancarczyk (86). Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok) Widzów: 7 666. Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Pavol Stano, Piotr Malarczyk, Tomasz Lisowski (10. Tadas Kijanskas) - Paweł Sobolewski (90+1. Tomasz Foszmańczyk), Vlastimir Jovanovic, Artur Lenartowski, Michał Janota, Kamil Kuzera (64. Łukasz Sierpina) - Maciej Korzym. Górnik Zabrze: Łukasz Skorupski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Bartosz Kopacz, Seweryn Gancarczyk - Grzegorz Bonin (37. Aleksander Kwiek), Ołeksandr Szeweluchin, Bartosz Iwan (88. Sergei Mosnikov), Krzysztof Mączyński, Prejuce Nakoulma - Mateusz Zachara (72. Ireneusz Jeleń).<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank"></a>