Radni debatowali nad budżetem Kielc na 2015 r. Rozważali m.in. autopoprawkę prezydenta miasta dotyczącą objęcia akcji w miejskiej spółce prowadzącej klub piłkarski. 7,8 mln zł na ten cel - wolne środki na rachunku miasta - miały pozwolić spółce m.in. na zgromadzenie środków niezbędnych do prowadzenia dalszej działalności. Z 25 radnych dokapitalizowanie klubu poparło 12 osób, przeciw było sześć, siedem się wstrzymało. Prezes Korony Marek Paprocki powiedział dziennikarzom po głosowaniu, iż głównie ze względów finansowych najprawdopodobniej będzie miał obowiązek podjąć decyzję o ogłoszeniu upadłości klubu. - Jest mi bardzo przykro, że radni podjęli taką decyzję. Jakie będą konsekwencje, pokaże najbliższa przyszłość. Trudno powiedzieć, jak długo klub będzie mógł bez tych środków funkcjonować - jesteśmy przed okresem przygotowawczym, w planie mamy obozy sportowe dla piłkarzy, jeden zagraniczny. Bardzo możliwe, że będziemy musieli bardzo drastycznie skorygować te plany, pod znakiem zapytania będzie także nasz dalszy udział w rozgrywkach ekstraklasy - wyliczał Paprocki. Zadłużenie klubu obejmuje: wynagrodzenia zawodników, bieżące zobowiązania w stosunku do dostawców, regulacje podatkowe i wobec ZUS. Paprocki dodał, że pieniądze, o które wnioskował prezydent Kielc, pozwoliłyby na dalszą obecność Korony w ekstraklasie i o aplikację o środki na kolejny sezon rozgrywek. Podczas sesji skarbniczka miasta Barbara Nowak mówiła, że Korona ma jeden z mniejszych budżetów w całej ekstraklasie. "Dlaczego my tą drogą dajemy pieniądze? Bo miasta nie stać na dawanie pieniędzy na promocję, na co mogą sobie pozwolić inne, duże ośrodki" - argumentowała. Natomiast Agata Wojda, jedna z radnych przeciwnych wsparciu Korony, argumentowała podczas dyskusji, że nigdy nie dostała uczciwej odpowiedzi ze strony władz miasta na temat wydatkowania "milionów złotych" przekazywanych spółce w ostatnich kilku latach. - Uważam, że przekazanie jakiejkolwiek dodatkowej złotówki powinniśmy uzależniać od możliwości skontrolowania spółki przez komisję rewizyjną i od wyników tej kontroli - czy faktycznie stwierdzimy, że te pieniądze są przekazywane rzetelnie, celowo i nie są marnotrawione - dodała radna. Po głosowaniu Wojda powiedziała dziennikarzom, że nie wiadomo, czy klub nie otrzyma pieniędzy w 2015 r. - sprawa jest otwarta w kontekście planowanej kontroli komisji radnych w spółce. Radny Jarosław Karyś, który poparł wsparcie Korony zauważył z kolei, że poniedziałkowe głosowanie to decyzja o tym, czy tworzony przez lata klub będzie istniał, a nie decyzja o tym, czy jest dobrze bądź źle zarządzany. - Sam mam duże wątpliwości (w kwestii zarządzania Koroną - red.), jednak na to, by Korona była w ekstraklasie pracowało bardzo długo, bardzo wielu ludzi. Decydujemy o tym, czy klub będzie istniał, aby nie niszczyć czegoś, co było tworzone przez lata - zaznaczył Karyś. Obecny na sesji wiceprezydent Kielc Czesław Gruszewski powiedział dziennikarzom, że jeżeli radni wystąpią z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie poprawki do budżetu Kielc na 2015 r. dotyczącej wsparcia Korony, to władze miasta rozpatrzą propozycję. Kielecki klub po 19 kolejkach piłkarskiej Ekstraklasy zajmuje 14. miejsce w tabeli i znajduje się tuż nad strefą spadkową. Korona w 2008 roku przeszła na własność miasta. Były właściciel spółki, przedsiębiorca Krzysztof Klicki, odstąpił ją za symboliczną złotówkę kilka miesięcy po aferze korupcyjnej, która nadszarpnęła wizerunek klubu. Od tego czasu kieleccy radni wielokrotnie wzywali władze miasta do znalezienia inwestora dla Korony. Kilkakrotnie pojawiały się informacje dotyczące negocjacji z poważnymi podmiotami zainteresowanymi nabyciem spółki, jednak wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Zobacz: