Po porażce z Rakowem Częstochowa na własnym boisku (0-1) Korona zmierza w stronę pierwszej ligi. Znajdujący się w strefie spadkowej kielczanie, do bezpiecznej lokaty zajmowanej przez Wisłę Kraków tracą już osiem punktów. Nic dziwnego, że nastroje w drużynie przed wyjazdem do Lubina są minorowe. - Jesteśmy rozgoryczeni, wściekli i na siebie, i na te wszystkie rzeczy, które dzieją się wokół drużyny. Na dodatek mocno nas zaskoczyła decyzja Komisji Dyscyplinarnej, która ukarała Marcina Cebulę zawieszeniem na trzy mecze - nie ukrywał Bartoszek. Cebula został ukarany za czerwoną kartkę, którą otrzymał w meczu z Górnikiem Zabrze. Oprócz niego na Dolnym Śląsku nie zagrają pauzujący za żółte kartki Jakub Żubrowski i Michael Gardawski. Od momentu wybuchu pandemii koronawirusa z zespołu, z różnych przyczyn, odeszło aż dziewięciu piłkarzy. W Lubinie Bartoszek będzie miał do dyspozycji tylko 11 doświadczonych zawodników, reszta to juniorzy. - Mimo tych wszystkich przeciwności nie zamierzamy się poddać. Liczę na zawodników, że do ostatniego spotkania będą walczyć o honor i ten klub - podkreślił szkoleniowiec. Dwa tygodnie temu kielczanie zremisowali w Lubinie 1-1, będąc nawet blisko zwycięstwa. - Mecz meczowi nie równy, wiadomo, w jakiej w tej chwili jesteśmy sytuacji kadrowej. Ale na pewno analiza tego spotkania pozwoli nam się lepiej przygotować - zaznaczył Bartoszek. - Myślę, że zagraliśmy wtedy dobre spotkanie, mogliśmy nawet wygrać. Niestety zakończyło się podziałem punktów, co w naszej sytuacji na pewno nas nie zadawalało. Zagłębie to na pewno wymagający rywal, zwłaszcza na własnym boisku. Ciężko się tam gra, ale jedziemy po zdobycz punktową - zapowiedział bramkarz Korony Marek Kozioł.