<a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=100&gwId=54814&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - kliknij!</a> Arka pojechała do Kielc z jednym celem - zdobyć trzy punkty. Tylko dzięki temu podopieczni Grzegorza Nicińskiego mogli wskoczyć na fotel lidera Ekstraklasy.Początek meczu należał do gospodarzy, których akcje ofensywne mogły się podobać. Brakowało jedynie precyzji w decydujących momentach. W 32. minucie bliski szczęścia był Łukasz Sekulski po dobrym dośrodkowaniu Nabila Aankoura. Strzał napastnika Korony w świetnym stylu obronił Konrad Jałocha.W 39. minucie bramkarz Arki musiał wyciągać piłkę z siatki. Aankour posłał znakomite prostopadłe podanie do Miguela Fernandeza, który chciał przerzucić piłkę nad Konradem Jałochą, ale bramkarz Arki odbił ręką. Futbolówka ponowie trafiła do Aankoura. Pomocnik Korony zagrał do Sekulskiego, a ten głową trafił do siatki.Dopiero strata gola zmobilizowała gości, którzy jeszcze przed przerwą chcieli doprowadzić do wyrównania. Znakomicie w bramce Korony spisywał się jednak Maciej Gostomski i to gospodarze na przerwę schodzili w lepszych humorach.Po zmianie stron zdecydowanie lepiej wyglądała gra Arki. W 62. minucie Dariusz Zjawiński huknął z okolic prawego narożnika pola karnego. Koronę uratował słupek!. Kilka minut później groźny strzał z dystansu oddał Dawid Sołdecki. Gostomski znów pokazał swój kunszt parując piłkę na rzut rożny.Arka atakowała, a Korona czekała na okazję do kontry. W ostatnich minutach gdynianie zamknęli rywali na własnej połowie. Z determinacją walczyli o choćby jeden punkt. W doliczonym czasie gry przed szansą stanął Mateusz Szwoch, ale jego strzał zablokował Diaw. Kielczanie "dowieźli" korzystny wynik do końca. Po meczu powiedzieli: Tomasz Wilman (trener Korony): "To spotkanie wyglądało tak jak się spodziewaliśmy, Arka okazała się bardzo dobrym zespołem. Zagraliśmy dwie różne połowy, ta pierwsza była lepsza, mecz był pod naszą kontrolą. Zdobyliśmy bramkę po bardzo ładnej, składnej akcji. Potem nasz sposób grania sprawił, że Arka miała kilka sytuacji. Na szczęście bardzo pewny występ w bramce zanotował Maciej Gostomski. Pokazaliśmy też konsekwentną grę w defensywie. Widać, że chłopcy z determinacją bronili swojej bramki, wierząc w trzy punkty". Grzegorz Niciński (trener Arki): "Jesteśmy niezadowoleni. W piłce nożnej, w meczach mistrzowskich, gra się przez pełne 90 minut, dwie połowy. My pierwszą rozegraliśmy bardzo słabo, dopiero w drugiej to była prawdziwa Arka. Ale to było za mało. Mieliśmy sporo sytuacji, nawet w 95. minucie niezłą okazję, ale nie udało się zremisować. Trudno, przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Ten mecz będzie nas na pewno bolał, bo mieliśmy go inaczej rozegrać, ale to już historia".8. kolejka: Korona Kielce - Arka Gdynia 1-0 (1-0) Bramka: 1-0 Sekulski (39) Żółta kartka - Korona Kielce: Ken Kallaste, Radek Dejmek. Arka Gdynia: Adam Marciniak. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 7 356. Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste - Serhij Pyłypczuk, Mateusz Możdżeń, Marcin Cebula (54. Tomasz Zając), Nabil Aankour, Miguel Palanca (82. Dani Abalo) - Łukasz Sekulski (69. Vladislavs Gabovs). Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak - Adrian Błąd (46. Rashid Yussuff), Antoni Łukasiewicz, Mateusz Szwoch, Adam Marciniak (65. Rafał Siemaszko), Miroslav Bożok (76. Paweł Abbott) - Dariusz Zjawiński.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3" target="_blank">Lotto Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę NA ŻYWO</a>