INTERIA.PL: Po strzale z połowy boiska w 29. min meczu z Wisłą widziałeś, czy jest gol? Piotr Świerczewski, pomocnik Kolportera/Korony: Przyznam, że nie widziałem. Dlatego nie mam pretensji, że i sędzia tego nie zauważył. Może najwyższa pora wprowadzić w lidze program pilotażowy, który pozawalałby sędziom na korzystanie z powtórek wideo w takich sytuacjach? Prezes Listkiewicz zamierza wystąpić w tej sprawie do FIFA, Ekstraklasa SA od dawna opowiada się za takimi zmianami. - Nie byłoby źle. Takie kontrowersyjne sytuacje zdarzają się tylko raz na jakiś czas, ale dobrze by było, gdyby sędziowie mieli możliwość sprawdzenia jaka była prawda. Nieważne czy przy decyzji o uznaniu gola, czy o przyznaniu karnego, a przecież problematycznych karnych nie brakuje. Często się zdarza, że ilu ekspertów, tyle opinii na temat każdej "jedenastki". Zatem to dobry pomysł umożliwienie sędziom dostępu do powtórek? - Na pewno futbol stałby się dzięki nim sprawiedliwszy. Już by się niektórym drużynom nie "upiekało" udawało tak jak ostatnio Mariuszowi Pawełkowi i jego Wiśle. Z drugiej strony utarło się powiedzenie, że pomyłki arbitrów to element gry, bo w piłce często rządzi przypadek. - Najwyższa pora, żeby jego udział zminimalizować. Nie po to w piłkę pompuje się olbrzymie pieniądze, żeby później błąd sędziego decydował o wyniku meczu! Piłka powinna iść z duchem czasu. Monitoring bramek mają już hokeiści. Na meczach hokejowych krążek tak szybko leci, że bez pomocy techniki sędziowie byliby bezradni. Nie żałujesz wyprowadzki z Groclinu? - Nie. W Kielcach poznaję nowych ludzi, Korona ma więcej kibiców. Czym wytłumaczysz falstart Kolportera/Korony? - To nie był wcale falstrat. Nie zgromadziliśmy wprawdzie zbyt wielu punktów, ale przecież graliśmy z czołówką i trudno było zakładać, że wygramy wszystkie mecze. Ja się "nie grzeję", bo po co miałbym to robić. i to samo radzę kolegom z zespołu. To dopiero pierwszy miesiąc gry nowej Korony. W Groclinie rok temu też zaczęliśmy "cienko". Kibice narzekali, wybrzydzali. Tymczasem najważniejsze jest miejsce. w którym jesteś na koniec sezonu. A jak było na koniec sezonu w Grodzisku? Ci sami, którzy na nas wcześniej wygwizdywali, później, podczas wręczania nam Pucharu Polski stali na rynku i wiwatowali na cześć zespołu, krzyczeli gromkie "dziękujemy!". Tak się to wszystko w piłce szybko zmienia. Za nami dopiero trzy mecze. Spokojnie, rozliczą nas później. Piłkarscy komentatorzy chwalą Cię za dobrą postawę. Jak to się robi w wieku 35 lat? Nie brakuje opinii, że tak dobrze w polskiej lidze jeszcze nie grałeś! - Eeee, pieprzą głupoty! Zresztą nie zamierzam z tymi opiniami polemizować. Niech se mówią na mój temat, co chcą. Radosław Sobolewski i Mauro Cantoro z Wisły często się przewracali po starciach z Tobą. - Na wiele sobie nie mogłem pozwolić w spotkaniu z Wisłą. Mecz prowadził sędzia aptekarz, by nie powiedzieć drukarz. Nie polemizuje na temat bramki, której mi nie uznał, czy karnego. To ciężko było zobaczyć. Tylko powtórki telewizyjne mogły by rozwiać wątpliwości narosłe wokół tych sytuacji. Mam tylko na myśli sposób prowadzenia meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Później, przy stanie 3:0 pan Mikołajewski mógł "gwizdać" nawet pod nas, ale to nic by nie pomogło, bo już było po meczu. Z sędziowaniem w naszej lidze jest problem. Ci, co umieli sędziować skurczybyki sprzedawali mecze, więc ich pozamykali. A wielu z tych, co zostali to nieudacznicy. Rozmawiał: Michał Białoński, INTERIA.PL <A href="http://magazynligowy.interia.pl/szukaj/?tekst=%A6wierczewski">Zobacz GOLE Piotra Świerczewskiego w Orange Ekstraklasie</a>