Wyjazdowy remis Widzewa w połączeniu z innym wynikami tej serii spotkań oznacza, że łodzianie utrzymają się w Ekstraklasie, bez względu na to, co wydarzy się w ostatniej kolejce. W ostatnim meczu sezonu na własnym stadionie piłkarze Korony osiągnęli zaledwie remis, który odzwierciedla to, co działo się na boisku. Spotkanie rozpoczęło się z 45-minutowym opóźnieniem, ponieważ murawa była zalana wodą po silnej ulewie, jaka nawiedziła Kielce. Sędziowie i delegaci PZPN postanowili zaczekać z rozpoczęciem gry, aż deszcz przestanie padać. Na śliskim i grząskim boisku zawodnicy nie bardzo sobie radzili, wiele było przypadkowych zagrań, piłka zatrzymywała się w kałużach. Pod koniec pierwszej połowy zdecydowane akcje przeprowadzili kielczanie. Po jednej z nich Vlastimir Jovanovic strzelał z kilku metrów, ale piłka odbiła się od słupka i opuściła boisko. Po przerwie z werwą zaczęli grać łodzianie, którzy szybkością górowali nad obrońcami Korony. Sebastian Dudek mocno uderzył, ale obok słupka. Z kolei na bramkę Widzewa strzelał Łukasz Sierpina, jednak trafił w golkipera Macieja Mielcarza, który nie ryzykował złapania piłki, wybijając ją w pole. Korona Kielce - Widzew Łódź 0-0 Raport meczowy Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, tabela