Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu W 65. minucie świetną akcję prawą stroną przeprowadził Paweł Golański. Minął dwóch rywali i wyłożył piłkę w pole karne. Tam, składającego się do strzału Grzegorza Lecha z tyłu sfaulował były gracz Korony Grzegorz Bonin i sędzia podyktował "jedenastkę". - Karny był. Byłem za daleko od zawodnika Korony, żeby trafić w piłkę - przyznał "Boniek". "Jedenastkę" wykorzystał Andrzej Niedzielan zdobywając 12. gola w sezonie. - To był mecz do jednej bramki - tłumaczył potem Grzegorz Bonin, mając pewnie na myśli, że do pierwszej bramki. Gdyby takie przypuszczenia piłkarzy kibice znali przed meczem, to może spędziliby czas bardziej pożytecznie. Bo pojedynek Korony z Górnikiem był średni. Kilka bardzo dobrych okazji bramkowych z obu stron to za mało, by mecz nazwać ciekawym. Dziwi to tym bardziej, że Górnik przecież miał przed spotkaniem realne szanse na zajęcie nawet drugiego miejsca w lidze. Ale w grze zabrzan nie było widać zaangażowania, by ten cel osiągnąć. - Za luźno to wyglądało z naszej strony. W tym sezonie i tak wiele osiągnęliśmy. Utrzymanie mieliśmy pewne i wiedzieliśmy, jakie miejsce w tabeli zajmujemy - mówił Grzegorz Bonin, któremu należą się słowa uznania za szczerość, ale jemu i reszcie zespołu ambicji niestety pogratulować nie można. Mniejsze pretensje o zaniżanie atrakcyjności widowiska można mieć do kielczan. Dla nich ostatni mecz na własnym stadionie i do tego zwycięski to i tak wystarczające osiągnięcie. Wygrana z Górnikiem to trzeci taki wynik w tym roku i drugi u siebie. Wiele było spotkań, w których Korona grała ładniej niż dzisiaj i punktów nie zdobywała, więc przynajmniej kieleckich piłkarzy można zrozumieć. Grzegorz Lech: - Przy stanie 1-0 cofnęliśmy się z pełną premedytacją, bo mecz z Lechią (Korona prowadziła 2-0 i przegrała 2-3 - red.) tak siedzi w naszych głowach, że nie mogliśmy się otworzyć na 100 procent. Dlatego nie rzuciliśmy się po kolejne gole, tylko chcieliśmy dowieźć zwycięstwo. Kielecki pomocnik przyznawał, że on i koledzy mają na razie dosyć piłki. - Chcemy pojechać na wakacje, bo chyba nie tylko my, ale i kibice i działacze jesteśmy zmęczeni tą rundą. Zagramy jeszcze z Lechem i chcemy odpocząć fizycznie i psychicznie, bo to co my zrobiliśmy w tej rundzie to jest blamaż. Mistrzostwo świata, żeby zaczynać na czwartym miejscu, a skończyć na samym dole - dodał Grzegorz Lech. W meczu o nic mogło jeszcze dojść do głupiej kontuzji. W końcówce przy dobrej okazji dla Korony Andrzej Niedzielan tak bardzo chciał zdobyć gola, że wcisnął się przed będącego lepiej ustawionego Lecha, by to jemu zaliczyć trafienie. Efekt? Lech tak go kopnął że po chwili wicelider strzelców ekstraklasy zszedł z boiska utykając. - Śmiesznie wyszło, futbolowe jaja. "Wtorek" mówił, że nie mógł mi odpuścić, bo goni "Franka" w walce o króla strzelców, ale odczuł to poważnie - na szczęście to tylko mocne stłuczenie, ale bolesne - opowiadał "sprawca" kontuzji. W niemrawym meczu bohaterem pozytywnym był Edi Andradina. 37-letni Brazylijczyk ostatni raz zagrał w Kielcach i po sezonie odchodzi z Korony. Kibice zgotowali mu owację na stojąco. Powiedzieli po meczu: Trener Górnika Adam Nawałka: "Do Kielc jechaliśmy po trzy punkty. Rzeczywistość okazała się jednak całkiem odmienna od planów. Przespaliśmy pierwszą połowę, nie walczyliśmy o piłkę. W przerwie dokonaliśmy zmiany taktyki, to była szansa na odrobienie straty. Było już lepiej, stworzyliśmy sobie sytuacje podbramkowe. Nic jednak więcej. Zwycięstwo Korony zasłużone". Trener Korony Włodzimierz Gąsior: "Podziękowania za sukces należą się piłkarzom, którzy skoncentrowali się w tym meczu, uważnie grali w obronie i lepiej jakościowo przeprowadzali akcje na bramkę zabrzan. To zwycięstwo dedykujemy kibicom oraz Ediemu, który odchodzi z klubu po sezonie, dla którego tak wiele zrobił". Korona Kielce - Górnik Zabrze 1-0 (0-0) Bramka - Andrzej Niedzielan (65. karny). Żółta kartka - Korona Kielce: Tomasz Lisowski, Maciej Korzym. Górnik Zabrze: Grzegorz Bonin, Adam Marciniak. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 4230. Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Hernani, Pavol Stano, Tomasz Lisowski - Jakub Bąk (81. Dirceu Da Silva), Vlastimir Jovanovic, Grzegorz Lech, Paweł Sobolewski - Edi Andradina (48. Maciej Korzym), Andrzej Niedzielan (88. Andrzej Paprocki). Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Pazdan, Adam Banaś, Adam Danch, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (71. Tomasz Zahorski), Adam Marciniak, Aleksander Kwiek (70. Gabriel Nowak), Michal Gasparik (79. Mariusz Przybylski) - Robert Jeż, Daniel Sikorski. Zobacz wyniki i tabelę Ekstraklasy