<a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=100&gwId=54814&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - kliknij!</a> W pierwszym piątkowym meczu Lechia Gdańsk wygrała pod Wawelem z Cracovią i została liderem Lotto Ekstraklasy. Gdyby Zagłębie pokonało Wisłę Płock, strąciłoby gdańszczan z pierwszego miejsca. Tak się jednak nie stało.Już na początku Michal Papadopulos mocno uderzył z dystansu i piłka odbiła się od słupka! Seweryn Kiełpin tylko się przyglądał i odetchnął z ulgą. Goście pozostawili snajperowi lubinian zbyt dużo wolnego miejsca. W 14. minucie znów pokazał się czeski napastnik. Prawą stroną ruszył Krzysztof Janus, dokładnie dośrodkował, ale strzał głową Papadopulosa był niecelny.Wisła Płock spokojnie rozgrywała akcje. Lubinianie pozwolili im na prowadzenie gry i szukali szybkich kontrataków. To tymczasowa taktyka - prawdopodobnie trener Piotr Stokowiec uznał, że bez Filipa Starzyńskiego trudno o efektywny atak pozycyjny. W 21. minucie, po jednym z kontrataków, na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Janoszka. Tym razem pomylił się znacznie, bo piłka minęła słupek Kiełpina o kilka metrów.W 26. minucie źle zachowała się defensywa Zagłębia. Martin Polaczek wybił piłkę przed siebie, a dopadł do niej Siergiej Kriwec. Białorusin był jednak faulowany przez Lubomira Guldana i sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Dominik Furman, ale piłka po jego strzale obiła dwa słupki bramki Polaczka! Czujny był jednak Giorgi Merebashvili, który dobił, a Wisła cieszyła się z prowadzenia. Inna sprawa, że obrońcy Zagłębia po rzucie karnym stali jak wryci, zamiast ruszyć do piłki.Dwie minuty później było już 2-0! Znów w głównej roli wystąpił Kriwec, który posłał długie, dokładne podanie, a z pierwszej piłki uderzył Dominik Kun. Dla gospodarzy był to nokaut! Tymczasem obie bramki były jubileuszowe - gol Merebashviliego to 300. bramka Wisły Płock w Ekstraklasie, a trafienie Kuna, to 1000. gol stracony przez Zagłębie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.Po przerwie Stokowiec wprowadził na boisko Martina Neszpora, a zdjął słabo dysponowanego Jana Vlaskę. Były napastnik Piasta Gliwice wniósł jednak niewiele. Zagłębie stwarzało mało sytuacji i to wciąż Wisła dominowała. W 55. minucie mogło być 3-0, ale po strzale Furmana z rzutu wolnego piłka przeleciała nad bramką gospodarzy.Zagłębie odpowiedziało dopiero w 71. minucie. Lubomir Guldan zrehabilitował się za spowodowanie rzutu karnego i strzelił kontaktowego gola. Wyskoczył wysoko i mocnym strzałem głową pokonał Kiełpina. Gospodarze zwietrzyli szansę. Dodatkowego wiatru w żagle dostali, gdy w 85. minucie z boiska wyleciał Kun. Skrzydłowy symulował faul, obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tego momentu Zagłębie ruszyło do odważnych ataków.W 89. minucie na boisku było bardzo ostro. Neszpor domagał się czerwonej kartki za zagranie łokciem Przemysława Szymińskiego i niemal wszyscy piłkarze, którzy byli na boisku, skoczyli sobie do gardeł. Sędzia szybko jednak zapanował nad sytuacją. Jeszcze w doliczonym czasie gry szansę miał Arkadiusz Woźniak, ale uderzył obok bramki.Wynik do końca nie uległ zmianie. Dla lubinian to pierwsza porażka w tym sezonie. 8. kolejka: Zagłębie Lubin - Wisła Płock 1-2 (0-2) Bramki: 0-1 Giorgi Merebashvili (25. min.), 0-2 Dominik Kun (28.), 1-2 Lubomir Guldan (71.)Czerwona kartka: Dominik Kun (85. za drugą żółtą)Niewykorzystany karny: Dominik Furman (25. min. - trafił w słupek) Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Łukasz Janoszka, Jarosław Kubicki, Michal Papadopulos, Lubomir Guldan. Wisła Płock: Dominik Kun, Dominik Furman, Seweryn Kiełpin. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 194. Zagłębie: Martin Polacek - Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra - Krzysztof Janus, Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek, Jan Vlasko (46. Martin Nespor), Łukasz Janoszka (66. Deimantas Petravicius) - Michal Papadopulos (81. Arkadiusz Woźniak). Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk (77. Kamil Sylwestrzak), Przemysław Szymiński, Tomislav Bozic, Patryk Stępiński - Dominik Kun, Dominik Furman, Maksymilian Rogalski, Giorgi Merebaszwili (65. Arkadiusz Reca) - Siergiej Kriwiec (78. Piotr Wlazło), Dimityr Ilijew. Po meczu powiedzieli: Marcin Kaczmarek (trener Wisły Płock): - Jestem bardzo zadowolony. Nie jest łatwo wygrać z czołową krajową drużyną, która jeszcze nie przegrała w tym sezonie, która ma swoją wartość, jakość i jeszcze do niedawna reprezentowała nam w Europie. Wygraliśmy pierwszy mecz na wyjeździe. W pewnym momencie przypomniało mi się spotkanie z Legią Warszawa, gdzie też prowadziliśmy 2-0. Mądrością mojej drużyny było to, że nie daliśmy sobie szybko strzelić gola. Straciliśmy bramkę w momencie, kiedy potrafiliśmy utrzymać piłkę i wydawało się, że kontrolujemy mecz. Później była czerwona kartka i do końca wielkie emocje. Po słabym meczu z Koroną Kielce i porażce, to zwycięstwo bardzo nam smakuje. Liczę, że uwierzymy po tym spotkaniu, iż możemy jeszcze znacznie skuteczniej punktować. Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): - Porażka na własne życzenie. Straciliśmy gole po prostych błędach. Wychodziliśmy już wcześniej z dużo gorszych sytuacji. Mecz ułożył się dla nas bardzo niekorzystnie. Brakowało nam w pierwszej połowie konkretów. W drugiej zagraliśmy trochę prościej, wprowadziliśmy drugiego napastnika i myślę, że przyniosło to skutek, bo oddaliśmy około 20 strzałów, podnieśliśmy głowę. Szkoda tylko, że tak późno zdobyliśmy gola. Jestem wściekły, ale nie robię tragedii. Nawet remis by mnie nie zadawalał, bo chcieliśmy dzisiaj wygrać. Może taki zimny prysznic podziała dobrze na drużynę. Myślę, że nie zasłużyliśmy na porażkę, ale stało się. Nie chcę się usprawiedliwiać, że nie było dzisiaj Starzyńskiego, bo ostatnio z Filipem ta nasza gra też nie wyglądała tak, jak tego chcemy. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3" target="_blank">Lotto Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę NA ŻYWO</a>