"To prawda, Piotr Świerczewski sam się do nas zgłosił. Nie ukrywam, że pozyskanie takiego piłkarza wzmocniłoby siłę naszej drużyny. Tym bardziej, że nie zażądał wygórowanego wynagrodzenia. Jesteśmy bardzo bliscy porozumienia i myślę, że już w kolejnym meczu Piotrek może wyjść na boisko w koszulce Zagłębia" - ujawnia prezes Zagłębia Jerzy Koziński. Na razie "Świr" trenuje z ŁKS-em, licząc na korzystny dla łódzkiego klubu wyrok przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Jeżeli jednak w środę sąd przyzna rację PZPN, wtedy dopiero Świerczewski przeniesie się na Dolny Śląsk. Świerczewski sam zgłosił się z propozycją gry do trenera Zagłębia Andrzeja Lesiaka, z którym razem przed laty występował w GKS-ie Katowice. Doświadczony pomocnik z pewnością przydałby się "Miedziowym", którzy fatalnie rozpoczęli sezone w ekstraklasie. W dwóch pierwszych kolejkach stracili w sumie osiem goli, a strzelili zaledwie jednego (porażka z Legią 0:4 i przegrana z Wisłą 1:4). Czytaj także: DRUGA KLĘSKA ZAGŁĘBIA <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/wisla-gromi-w-lubinie,1350047">KLIKNIJ!</a> W ZAGŁĘBIU MAJĄ DOŚĆ DYREKTORA <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/wiadomosci/zaglebie-lubin/news/w-zaglebiu-maja-dosc-prezesa,1350109,4644">KLIKNIJ!</a>