13 maja 2006 roku w ostatniej kolejce ekstraklasy Cracovia grała z Zagłębiem Lubin. Remis w tym spotkaniu dawał lubinianom awans do europejskich pucharów. Za odpuszczenie meczu zawodnicy krakowskiego zespołu mieli dostać 100 tysięcy złotych. Były piłkarz "Pasów" Paweł D. został aresztowny na dwa miesiące Z obecnej kadry "Miedziowych" tamto spotkanie bardzo dobrze mogą pamiętać dwaj zawodnicy. Michał Stasiak i Grzegorz Bartczak już wówczas byli ważnymi ogniwami zespołu, jednak w "przekręconym" spotkaniu zagrał tylko ten drugi. Trener Marek Bajor w rozmowie z portalem INTERIA.PL zapewnił, że nagłaśniana afera nie ma wpływu na przygotowania drużyny do rundy wiosennej. - Na pewno jakieś tam dyskusje są, ale my staramy się o tym nie myśleć. Skupiamy się na przygotowaniach. Na zgrupowaniu mamy bardzo napięty harmonogram zajęć. Nie ma czasu na jakieś dywagacje. Mam nadzieje, że przez to nie będziemy mieć większych problemów. Nie powinno nam to przeszkodzić w prowadzeniu zajęć - powiedział szkoleniowiec lubińskiej ekipy. - Trenujemy dwa razy dziennie. Poranne zajęcia odbywają się na boisku lub w terenie, natomiast popołudniu ćwiczymy na hali lub w siłowni. Dla niektórych zawodników organizowane są także dodatkowe jednostki treningowe. Niektórzy muszą po prostu nadrobić pewne zaległości treningowe. Nie ma dnia wolnego. Przyjechaliśmy tu solidnie popracować, więc korzystamy z warunków, które tutaj mamy - zakończył. Opinię opiekuna "Miedziowych" potwierdził Szymon Pawłowski, który już w przeszłości przeżył degradację za korupcję. - Mnie w tym czasie nie było w zespole. My jednak staramy się o tym nie rozmawiać, ale zdaję sobie sprawę, że Michał Stasiak lub Grzegorz Bartczak mogą zostać wezwani do złożenia wyjaśnień. Zagłębie już raz zostało ukarane za korupcję. Sam to przeżyłem. To nic przyjemnego. Nikomu tego nie życzę - stwierdził na naszych łamach reprezentant Polski.