- Z punktu widzenia biznesowego byłoby to kiepskie rozwiąznie - mówi dyrektor Jarosz o ewentualnym podpisaniu kontraktu z Kosowskim. - Sportowo byłby to niezły pomysł, ale my musimy myśleć też biznesowo. A jaki byłby pożytek z Kosowskiego za dwa lata? Trzeba by mu było płacić kontrakt na poziomie 200 tysięcy euro netto rocznie. Zatem przez dwa lata stracilibyśmy około pół miliona euro i kto by kupił 32-letniego zawodnika? Wolę wziąć kogoś młodszego. Dyrektor Jarosz nie ukrywa, że celem numer "jeden" jego i skauta Maria Branco zimowych planów transferowych jest znalezienie pełnowartościowego następcę obrońcy Manuela Arboledy, który chce się przenieść do Lecha Poznań.