<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2012-2013,cid,3">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Do sobotniego spotkania gospodarze przystąpili podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Śląskiem Wrocław (2-0), ale bez Costy Nhamoinesu, który nadal dochodzi do siebie po urazie stawu skokowego. Na ławce trenerskiej Podbeskidzia zadebiutował z kolei Marcin Sasal. Jego zespół wystąpił w Lubinie w najsilniejszym składzie. Początek spotkania należał do lubinian, którzy już kilkanaście sekund po rozpoczęciu meczu bliscy byli zdobycia bramki. Po strzale Szymona Pawłowskiego piłka po palcach Richarda Zajaca trafiła w słupek. Chwilę później dokładnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Paweł Widanow, ale stojący pięć metrów od bramki Arkadiusz Woźniak fatalnie przestrzelił. W 15. minucie Maciej Małkowski zwodem minął Dariusza Pietrasiaka, strzelił bardzo mocno, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Zagłębiu w 16. minucie. Po błędzie Adama Banasia, Robert Demjan podał do stojącego w polu karnym Damiana Chmiela, a ten płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał Michała Gliwę. Po stracie bramki ataki lubinian jeszcze przybrały na sile, ale goście bronili się bardzo umiejętnie, czyhając na błędy rywali. W 37. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damian Byrtek trafił w poprzeczkę. Tuż przed przerwą czerwoną kartką za uderzenie łokciem Dariusza Łatki ukarany został Robert Jeż. Po zmianie stron, mimo gry w osłabieniu, inicjatywa nadal należała do lubinian. W 61. minucie Pawłowski uderzył z ostrego konta, ale po niepewnej interwencji Zajaca nie potrafił skierować piłki do siatki. W 73. minucie bielszczanie nie mieli już tyle szczęścia. Michal Papadopulos wykorzystał błąd obrońców oraz dobre podanie od Darvydasa Sernasa i mając przed sobą tylko bramkarza, doprowadził do wyrównania. Na niespełna dziesięć minut przed końcem meczu znakomitej okazji nie wykorzystał Sernas, któremu udało się minąć Zajaca, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został zablokowany. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 90. minucie, kiedy to bramkę z rzutu wolnego zdobył Liran Cohen. Pomocnik Podbeskidzia wykorzystał złe ustawienie Gliwy i znakomitym strzałem z ok. 20 metrów dał swojej drużynie pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Po meczu powiedzieli: Marcin Sasal (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Przed tym meczem wszyscy wiedzieliśmy, jaka jest nasza sytuacja. Od wielu tygodni czekaliśmy na zwycięstwo, choć założyliśmy wcześniej, że musi ono w końcu przyjść. Nie chcieliśmy dzisiaj dać pograć rywalom kontratakami i stąd wynikała nasza defensywna gra, ale myślę, że spotkanie dobrze się oglądało. W drugiej połowie dopisało nam szczęście i dobrze się stało, że udało nam się wygrać. Przed nami wiele ciężkiej pracy, zwłaszcza w defensywie, bo nie możemy tracić takich głupich goli, jak dzisiaj. Myślę jednak, że teraz będziemy mieli już z górki. Celujemy w środek tabeli, a Podbeskidzie jeszcze się nie poddało. Pavel Hapal (trener KGHM Zagłębia Lubin): - Myślę, że zagraliśmy dobrze, udało nam się stworzyć wiele sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Straciliśmy bramkę po naszym błędzie, a później straciliśmy także zawodnika. Nie wiem, czy ta czerwona kartka się należała, ale zawodnik popełnił błąd i musiał zejść z boiska. W drugiej połowie musieliśmy w dziesiątkę odrabiać straty i gdyby to spotkanie zakończyło się remisem, bylibyśmy bardzo zadowoleni. Dzisiaj wygrała drużyna gorsza, a ta lepsza nie zdobyła punktów. KGHM Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Damian Chmiel (16.), 1-1 Michal Papadopulos (73.), 1-2 Liran Cohen (90.). Żółta kartka: KGHM Zagłębie Lubin - Bartosz Rymaniak. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Damian Chmiel, Dariusz Łatka, Michal Piter-Bucko. Czerwona kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Robert Jeż (45. za uderzenie rywala). Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 7˙000.