"W zeszłym sezonie nie było takiej sytuacji. Nie przywykliśmy do tego, by przegrywać u siebie. Ale może to i dobrze, że tak właśnie się stało. Może to wreszcie nas obudzi. Taki zimny prysznic powinien nam się przydać" - powiedział Maciej Iwański, pomocnik mistrzów Polski. On miał być liderem lubinian, ale w tych meczach spisał się słabo. "Rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. Grali bardzo blisko siebie, zagęścili pole gry i w tym momencie ciężko jest grać piłką przez środek boiska" - tłumaczył w "Przeglądzie Sportowym". "Morale drużyny poszło w dół, ale jestem przekonany, że się nie załamiemy i w Bukareszcie będziemy walczyć. Nie stoimy jeszcze na straconej pozycji. Wszyscy uważają, że w pierwszym meczu zagraliśmy słabo i wiem, że mogliśmy pokazać więcej. Ale z drugiej strony, Steaua również nic wielkiego nie pokazała" - dodał Iwański.