Oba zespoły zagrają w poniedziałek w Gliwicach (godz. 18), na zakończenie 22. kolejki ekstraklasy. Jagiellonia jest obecnie w tabeli czwarta, a gospodarze zajmują 15. pozycję; zespoły dzieli 16 punktów. Trener Jagiellonii uważa, że mimo takiej sytuacji w tabeli, jego zespół czeka ciężkie spotkanie. - Widzieliśmy sparingi Piasta i trzeba powiedzieć, że w kilku aspektach poszedł do góry, a oprócz przygotowania motorycznego, gliwiczanie wzmocnili się personalnie i to widać - powiedział Ireneusz Mamrot, cytowany w sobotę przez klubową stronę internetową Jagiellonii. Dlatego uważa, że rywale mają potencjał na zupełnie inne miejsce w tabeli niż to, które zajmują obecnie, ale planem jest zwycięstwo jego zespołu i trzy punkty. - My też zdajemy sobie sprawę z naszej wartości, a przegrane dwa sparingi o niczym nie świadczą - dodał, odnosząc się do wyników Jagiellonii i Piasta w grach kontrolnych, w których gliwiczanie nie doznali żadnej porażki. Zagadką pozostaje skład Jagiellonii w pierwszym spotkaniu po zimowej przerwie. Pozyskała ona bowiem zimą czterech zawodników, z których każdy poważnie wzmacnia rywalizację o miejsce w "11".W sobotę jej zestawienie poznają zawodnicy, by mogli na ostatnich zajęciach jeszcze przećwiczyć taktykę. - Nie ma jednak zbyt wielu niewiadomych, bo dotyczą one tylko jednej, dwóch pozycji, gdzie rywalizacja jest najbardziej wyrównana - przyznał Mamrot. Odnosząc się do nowych piłkarzy zwrócił uwagę, że nie wszyscy z nich przepracowali z zespołem okres zimowy, zwrócił też uwagę, iż np. reprezentanci Słowenii Dejan Lazarevic i Roman Bezjak w swoich klubach praktycznie przez pół roku nie grali. - CV mają imponujące, potencjał bardzo duży, natomiast ich forma pozostaje pewną zagadką - dodał. Mecz Piast - Jagiellonia rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18. W pierwszej rundzie lepsi byli gliwiczanie, którzy wygrali w Białymstoku 1:0.