- Chcieliśmy grać o trzy punkty, natomiast mamy punkt, który - patrząc na to, że bramkę wyrównującą strzeliliśmy w końcówce - należy szanować - stwierdził Mamrot. Jego zespół wyrównał w 87. minucie za sprawą Arvydasa Novikovasa. W 27. minucie prowadzenie Lechowi dał Darko Jevtić. - Szkoda tej bramki dla Lecha, bo uważam, że do tego momentu nie stworzył on żadnej sytuacji. Graliśmy na pewno agresywnie, było dużo odbiorów piłki, staraliśmy się grę przenosić do przodu. Sytuacji może też za wiele nie było, ale przy większej precyzji dwie sytuacje mogły się lepiej zakończyć - żałował Mamrot. - Bramka dla Lecha spowodowała troszeczkę nerwowości, ale 15-20 minut po przerwie potrafiliśmy narzucić swój styl gry. Myślę, że kluczowym momentem była obrona Mariana Kelemena przy akcji Lecha na 2-0, bo ciężko byłoby nam to odrobić. W ostatniej akcji meczu mogliśmy go nawet wygrać, ale szanuję punkt, bo z przebiegu gry mimo wszystko jest to remis sprawiedliwy - podsumował trener Jagiellonii. "Kolejorz" znów nie był w stanie dowieźć do końca prowadzenia w Białymstoku, podobnie jak w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu (od 2-0 dla Lecha do 2-2). - Rozegraliśmy znowu dwie różne połowy, podobnie jak w ostatnim meczu tutaj, kiedy pierwszą część meczu zagraliśmy bardzo dobrze, prowadziliśmy, a w drugiej zagraliśmy słabiej i pozwoliliśmy sobie strzelić dwie bramki - powiedział Rene Poms, drugi trener Lecha, zastępujący zawieszonego na dwa mecze Nenada Bjelicę. WS Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz