Niedzielny mecz 24. kolejki ekstraklasy Legia - Jagiellonia został przerwany po 45 minutach, wskutek decyzji przedstawiciela Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy. W końcówce pierwszej połowy z sektora gości rzucane były petardy hukowe w okolice boiska oraz tzw. sektora buforowego. Część fanów gości próbowała wyrwać bramę przejściową do sektora buforowego. Prawdopodobnie sprowokowało ich wywieszenie do góry nogami na trybunie Legii flag w barwach Jagiellonii i z emblematami białostockiego klubu. Ostatecznie to fani Legii sforsowali bramę oddzielającą ich od gości i doszło do starć. Interweniować musiała policja. W przerwie spiker zawodów poinformował o zakończeniu meczu i zaapelował o jak najszybsze opuszczenie stadionu. Policja poinformowała w poniedziałek, że w związku z zajściami zatrzymała 38 osób. "Wydarzenia w stolicy oglądaliśmy z przykrością. Przykro nam, że w zamieszkach udział wzięli kibice Jagiellonii. Potępiamy zachowania chuliganów i bandytów, którzy byli zamieszani w zajścia na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Nie ma znaczenia, czy zamieszkują oni Białystok, Warszawę czy inne miasta" - podkreślono w oświadczeniu, które opublikowano w poniedziałek na stronie internetowej białostockiego klubu. Władze białostockiego klubu poinformowały, że wystąpiły do Legii o zapisy monitoringu. "Będziemy chcieli ukarać osoby, które były zamieszane w zajścia po stronie Jagiellonii. Będziemy w tym względzie ściśle współpracować z Legią, policją oraz wszystkimi instytucjami, które będą zajmowały się sprawą od strony formalnej" - zadeklarował, cytowany w tym oświadczeniu Jerzy Paszkowski, wiceprezes ds. strategicznych Jagiellonii Białystok. Dodał, że zachowania do jakich doszło na stadionie Legii, muszą być "wyeliminowane i wytępione w pełnej rozciągłości". "Przypadki takie nie mają prawa mieć miejsca, niezależnie od genezy i punktu zapalnego" - podkreślił. Zapowiedział, że wszyscy zamieszani w to, co się działo, mogą spodziewać się kar również ze strony klubu. Zadeklarował współpracę Jagiellonii z "innymi instytucjami i organami", by rozwiązać tę sytuację. "Całe środowisko musi zaangażować się w przeciwdziałanie niepotrzebnej fali agresji, z którą zmagają się polskie stadiony. Jagiellonia Białystok dołoży wszelkich starań, by wesprzeć takie działania" - głosi stanowisko tego klubu.