Mecz w Białymstoku nie miał żadnej stawki. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. Profesjonalnie do swoich obowiązków podeszli goście. Tego samego nie można powiedzieć o zawodnikach "Jagi", których po ostatnim gwizdku sędziego żegnały gwizdy.Wrocławianie rozstrzygnęli mecz w niespełna minutę, kiedy to strzelili dwa gole. W 13. minucie fatalny błąd popełnił Dani Quintana. Hiszpan w pobliżu własnego pola karnego stracił piłkę na rzecz Dalibora Stevanovica. Pomocnik Śląska "pociągnął" kilka metrów i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.Kilkadziesiąt sekund później obrońcy Jagiellonii się nie popisali i źle się to dla nich skończyło. Sylwester Patejuk zagrał w pole karne do Marco Paixao, a ten mimo że był atakowany przez dwóch zawodników gospodarzy odegrał piłkę piętą do swojego brata bliźniaka. Flavio efektowną "podcinką" przelobował próbującego ratować sytuację Jakuba Słowika.Zadowoleni z prowadzenia goście nie forsowali już tempa, a i tak piłkarze "Jagi" nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką Mariana Kelemena.Trener Probierz próbował ratować sytuację zmianami (od początku drugiej połowy na boisku pojawili się Jan Pawłowski i Ugochukwu Ukah). Obraz gry jednak niewiele się zmienił.W 64. minucie Śląsk strzelił trzeciego gola. Niepewną interwencję Ukaha wykorzystał Dudu, który uderzył precyzyjnie z dystansu. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W doliczonym czasie gry ładnym strzałem z 25 metrów popisał się Sebastian Mila. "Jagę" przed stratą czwartego gola uratował Słowik. Po meczu powiedzieli: Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): "Uważam że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Byliśmy zespołem lepszym. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, wysokie tempo było od początku, w ciągu minuty zdobyliśmy dwie bramki. Mądra gra w drugiej połowie, przypieczętowana golem Dudu. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy kolejny mecz bez straty bramki. Kontrolowaliśmy to spotkanie, nie daliśmy się zepchnąć do obrony. W przerwie mówiłem zawodnikom, żeby przede wszystkim była koncentracja i mądrość w grze. Było parę rzutów wolnych, gdzie zawsze jest niebezpiecznie ale ogólnie uważam, że Jagiellonia nie miała jakichś klarownych sytuacji". Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "Na koniec sezonu dostaliśmy bardzo bolesną lekcję. Na pewno nie możemy w taki sposób grać. Zaczęliśmy mecz w miarę dobrze, ale popełniając takie proste błędy w środkowej strefie z takim przeciwnikiem, trudno nie stracić bramki. Dużo pracowaliśmy nad dokładnością, ale nie bardzo nam to dzisiaj wyszło. Ale trzeba to przyjąć i przygotować zespół na wtorek (mecz u siebie z Koroną Kielce - przyp. red), wygrać i zakończyć ten sezon u siebie zwycięstwem, a później pojechać do Cracovii i tak samo walczyć jeszcze o dziewiąte miejsce". Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 0-3 (0-2) Bramki: 0-1 Stevanović (13.), 0-2 Flavio Paixao (14.), 0-3 Dudu (64.) Żółta kartka: Śląsk - Juanito Calahorro. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 5006. Jagiellonia Białystok: Jakub Słowik - Filip Modelski, Michał Pazdan, Martin Baran, Giorgi Popchadze - Rafał Grzyb, Jakub Tosik (46. Ugochukwu Ukah) - Daniel Quintana, Adam Dźwigała (46. Jan Pawłowski), Maciej Gajos (80. Dawid Plizga) - Mateusz Piątkowski Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski, Adam Kokoszka, Rafał Grodzicki, Dudu Paraiba (85. Mariusz Pawelec) - Flavio Paixao, Lukas Droppa (79. Juanito Calahorro), Dalibor Stevanović, Sebastian Mila, Sylwester Patejuk (65. Robert Pich) - Marco Paixao.Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej T-Mobile Ekstraklasy