<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Jagiellonia przed tym sezonem sprzedała do Fiorentiny bramkarza Bartłomieja Drągowskiego - dopływ ponad trzech milionów euro do budżetu był na tyle poważny, że nikogo więcej nie musi już się pozbywać. Chętni byli choćby na pozyskanie Tarasa Romanczuka, ale trener Jagi Michał Probierz mówi stanowczo: - Ustaliliśmy z właścicielami, że nikogo więcej oprócz Drągowskiego nie sprzedajemy. Nie bawi mnie ciągłe budowanie nowego zespołu i wprowadzanie do niego kolejnych zawodników. Owszem, oferta dla niego była, ale ją odrzuciliśmy, podobnie jak dla dwóch innych. Żaden piłkarz już z mojego zespołu nie odejdzie. Teraz jako trener też się mogę rozwijać, a to dla mnie bardzo ważne - mówi stanowczo trener Probierz. Po zwycięstwie w Poznaniu Jagiellonia została nowym liderem Lotto Ekstraklasy i będzie nim do niedzieli. Ma za sobą już pojedynki z krajowymi gigantami (Legia, Lech) i efektowne zwycięstwo nad Ruchem. W Poznaniu klub z Białegostoku był rzadziej przy piłce, miał mniej dośrodkowań, strzałów, ale gładko wygrał 2-0. A mógł wyżej. - Wiedzieliśmy, że determinacja Lecha będzie bardzo duża, dlatego nie zaczęliśmy otwarcie tego meczu. Mieliśmy na początku problem z organizacją, z przejściem do fazy defensywnej i za mało utrzymywaliśmy sie przy piłce. W końcu jednak opanowaliśmy sytuację, zaczęliśmy tworzyć okazje. Jestem dumny z zawodników, że walczyli o każdą piłkę. Szczególnie zaś Burliga, który miał uraz i dopiero po rozgrzewce powiedział, że zagra - ocenił Probierz. Trener Jagiellonii chwalił też doświadczonego Marka Wasiluka, który tuż przed przerwą zastąpił kontuzjowanego Ivana Runje, a ganił Macieja Górskiego. Bohater poprzedniego starcia z Ruchem Chorzów za rzadko, zdaniem szkoleniowca, potrafił utrzymać się przy piłce. Dopiero gdy do ataku poszedł Fiodor Cernych, gra gości w ofensywie zaczęła wyglądać lepiej. Szczególnym piłkarzem w zespole Jagiellonii był jednak Konstantin Wasiljew. 32-letni reprezentant Estonii zdobył dwie bramki - w sumie ma już ich w tym sezonie trzy, podobnie zresztą jak asyst. - Najłatwiej powiedzieć, że przełomowym momentem były bramki. Moim zdaniem zadecydowała jednak indywidualność, a konkretnie indywidualność Kosty. W zeszłym sezonie byliśmy uzależnieni od niego, dlatego w meczach sparingowych staraliśmy się zmieniać ustawienia. A ja podziwiam Kostę Wasiljewa. Nie mówiliśmy tego publicznie, ale w zeszłym sezonie grał z kontuzją, oszczędzaliśmy go dopiero wtedy, gdy mieliśmy już pewne utrzymanie. W szatni też jest wiodącą postacią i dobrze się tam czuje. Zdajemy sobie sprawę, że inne zespoły będą się go starały wyeliminować, ale mamy też innych graczy na tej pozycji: Mystkowskiego czy Świderskiego - mówił Michał Probierz. Trener Jagiellonii nie chciał oceniać gry swojego byłego podopiecznego Macieja Gajosa. - Biorę pieniądze z Białegostoku i diagnozuję tamtejszych piłkarzy. Mimo, że przyjaźnimy się z Jankiem Urbanem, to trzeba sobie zdawać sprawę, że każdy może mieć trudne momenty. Z drugiej strony, to uraz Pawłowskiego cofnął ten zespół - podsumował Michał Probierz. Autor: Andrzej Grupa