<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, tabele, terminarz</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-jagiellonia-bialystok-korona-kielce-2015-11-21,mid,548949,mid,548949" target="_blank">Jagiellonia - Korona -> zobacz raport pomeczowy</a> Sytuacja Jagiellonii Białystok przed tym meczem była nie do pozazdroszczenia. Tegoroczny reprezentant Polski w europejskich pucharach od początku rozgrywek męczy się w Ekstraklasie. Z trudem przychodzi mu zdobywanie punktów i po 15 kolejkach Jagiellonia miała ich tylko 15. To wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na przeciwległym biegunie jest za to Korona. Podopieczni Marcina Brosza jak na razie radzą sobie w lidze zaskakująco dobrze. W rundzie jesiennej uzbierali 23 punkty i przyzwoitą grą odpowiadają ekspertom, że nie będą w tym sezonie chłopcami do bicia. Już początek spotkania w Białymstoku pokazał, że lepiej przerwę na mecze reprezentacji przepracowali gospodarze. W siódmej minucie przeprowadzili przepiękną akcję, a w decydującym momencie w polu karnym gości Estończyk Konstantin Wasiljew zdecydował się na podanie, a nie strzał. Kątem oka wypatrzył Fiodora Czernycha, a Litwin najpierw zwiódł obrońcę, a potem uderzył pod nogą Zbigniewa Małkowskiego. Zresztą w całej pierwszej połowie lepiej prezentowali się gospodarze. Grali z pasją i nie odpuszczali żadnej piłki. Mieli też kilka innych okazji do podwyższenia, ale często nieznacznie się mylili. W drugiej części obraz gry się nie zmienił. Wciąż przeważała Jagiellonia, a doskonałą okazję po rzucie wolnym miał Sebastian Madera. Stoper gospodarzy nie trafił w bramkę z pięciu metrów. Pod koniec gospodarze trochę oddali inicjatywę. Przy bocznej linii szalał trener Michał Probierz, który był bardzo zdenerwowany głupimi stratami swoich podopiecznych. Ostatecznie Jagiellonia dowiozła korzystny rezultat do końca meczu i zdobyła trzy punkty. Po meczu powiedzieli: Marcin Brosz (trener Korony Kielce): - Mecz walki, zaangażowania, poświęcenia. Szkoda że wracamy z niczym do Kielc. Początek był taki, jak zwykle zaczynamy mecze wyjazdowe: chociaż nie mieliśmy jakiejś bardzo dobrej sytuacji, to jednak piłki spadały na 6-7 metrze, niedaleko nóg moich piłkarzy i szkoda, że nie sfinalizowaliśmy akcji. Natomiast późniejszy okres, to przewaga Jagiellonii udokumentowana bramką. W drugiej połowie to my mieliśmy inicjatywę, ale nie potrafiliśmy stworzyć stuprocentowej sytuacji. Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Fajnie, że zawodnicy nam zaufali. Robimy rzeczy, których się zwykle nie robi w trakcie sezonu - po kilka dni wolnego, które dostali, żeby odzyskać wigor, czy to, że teraz trenujemy zupełnie inaczej. Piłkarze musieli nam zaufać i fajnie, że zaczęliśmy lepiej grać. Bardzo dziękuję kibicom, że nam zaufali i wiedzą, że robimy wszystko, żeby grać jak najlepiej. Ten sezon jest dla nas bardzo trudny i chcemy w meczach, które pozostały, zdobyć jak najwięcej punktów, by walczyć o pierwszą ósemkę. Zrobiliśmy bardzo ważny pierwszy krok. Przygotowujemy się już do następnego maratonu, bo mamy wyjazd do Termaliki, wyjazd do Lubina i mecz z Górnikiem u siebie. Musimy w tych trzech meczach zdobyć jak najwięcej punktów. Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1-0 (1-0) Bramka: 1-0 Fiodor Cernych (7.). Żółta kartka: Jagiellonia - Fiodor Cernych. Korona - Rafał Grzelak. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 7 120. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, tabele, terminarz</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-jagiellonia-bialystok-korona-kielce-2015-11-21,mid,548949,mid,548949" target="_blank">Jagiellonia - Korona -> zobacz raport pomeczowy</a>