- Do momentu straty przez nas gola wydawało się, że cały mecz jest pod kontrolą. Oprócz stałych fragmentów gry Jagiellonia nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji, natomiast my mieliśmy co najmniej dwie, w jednej zadecydował brak dogrania piłki, w drugiej uderzenie było niecelne. W kluczowych momentach Jagiellonia była skuteczna, dlatego dziś wynik spotkania jest dla niej korzystny - dodał. Kurdziel prowadził w piątek zespół, ponieważ wciąż zawieszony jest Michał Probierz. Główny szkoleniowiec oglądał zespół z trybun i często rozmawiał przez telefon komórkowy. Cracovia w tym sezonie wciąż więc pozostaje bez zwycięstwa. Tak słabo nie było jeszcze na starcie rozgrywek Ekstraklasy w XXI wieku... - Wyszliśmy dzisiaj w ustawieniu z dwójką napastników i w pierwszej połowie było trochę widać, że brakowało nam zawodnika w środku. Były momenty, gdy dwójka środkowych pomocników - Martin Pospiszil i Bartek Kwiecień - grali nisko i Cracovia więcej operowała piłką i w mojej ocenie - nawet lepiej od nas grała. Po przerwie ta dwójka dużo lepiej się poruszała i ta połowa była w naszym wykonaniu na pewno dużo lepsza. Ważnym momentem była bramka "do szatni" Bartka Kwietnia, bo ona też troszeczkę uspokoiła zawodników i pewności siebie dodała drużynie - powiedział z kolei Irenuesz Mamrot, trener Jagiellonii. - Druga połowa ułożyła się dla nas idealnie, bo bramki strzelaliśmy w trudnych dla przeciwnika momentach. Gol na 3-1 na pewno dał trochę wiary przeciwnikowi, bo dążył do końca do bramki kontaktowej, ale nieźle zagraliśmy w defensywie w tej drugiej połowie. Cieszą przede wszystkim trzy punkty i to, że strzeliliśmy też trzy bramki - dodał. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy