Gospodarze od początku meczu mieli przewagę. Powinni prowadzić już w trzeciej minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Mateusza Piątkowskiego z ostrego kąta strzelał Taras Romanczuk, jednak na przeszkodzie w zdobyciu bramki stanął słupek. Jagiellonia więcej szczęścia miała w 27. minucie. Po indywidualnej akcji Nikołoz Dżałamidze trafił co prawda w słupek, ale piłka dotarła na głowę Przemysława Frankowskiego, który posłał ją do siatki. To był pierwszy gol tego zawodnika w barwach klubu z Białegostoku. Chwilę później Górnik stracił Bartosza Iwana, który wcześniej źle upadł i nie był w stanie kontynuować gry. Zastąpił go Wojciech Łuczak. To nie był koniec złych wieści dla zabrzan. Tuż przed przerwą boisko musiał opuścić też Robert Jeż. Doświadczony pomocnik zobaczył drugą żółtą kartkę (za faule na Romanczuku i Frankowskim) i goście całą drugą połowę grali bez jednego piłkarza. W 58. minucie sędzia Tomasz Musiał przerwał na dwie minuty mecz, ponieważ kibice Górnika odpalili race, z których dym ograniczył widoczność na murawie. W 69. minucie pozostawiony bez opieki na linii pola karnego Łuczak uderzył wysoko nad poprzeczką. Najlepszej sytuacji kwadrans przed końcem gry nie wykorzystał jednak Radosław Sobolewski, przegrywając akcję sam na sam z Drągowskim. W 83. minucie Roman Gergel z bliska uderzał głową, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W ostatnich minutach meczu to gospodarze mogli strzelić bramkę. Najpierw mógł to być gol samobójczy, bo po interwencji obrońcy Górnika Błażeja Augustyna piłka odbiła się od słupka bramki gości, a potem, w sytuacji gdy trzech graczy gospodarzy miało przed sobą tylko jednego obrońcę i bramkarza Górnika, Patryk Tuszyński nie zdołał pokonać Pavelsa Szteinborsa. Po meczu powiedzieli: Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze): - Komentarz do dobrego spotkania byłby łatwiejszy, gdyby mecz zakończył się chociażby, tak myślę, jestem o tym przekonany, bardziej sprawiedliwym wynikiem, czyli remisem co najmniej. Pierwsza połowa była wyrównana, jedna sytuacja wykorzystana przez Jagiellonię, jedna może z dwóch, może trzech. Górnik też miał swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystał. - Myślę, że zejście Roberta Jeża nas zmobilizowało a Jagiellonię utwierdziło w przekonaniu, że ten mecz będzie łatwy. Nie był łatwy, bo mieliśmy dwie fantastyczne, stuprocentowe sytuacje Łuczaka i Sobolewskiego. Mogły ten mecz odwrócić całkowicie. Nie stało się tak, dlatego przegrywamy mecz, który pomimo żeśmy go przegrali, pokazał że w Górniku jest charakter, chłopcy są z sercem do gry. - Po meczach przegranych należą się słowa krytyki, ale pomimo przegranego meczu muszę skierować słowa pochwały pod adresem naszych zawodników. Są dwa miesiące, trzeba to układać po przerwie od nowa, myślę że ten mecz może być dobrym prognostykiem przed wznowieniem rozgrywek. Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Chciałem pogratulować zawodnikom bardzo dobrej rundy. Na pewno były momenty trudne. Wiedzieliśmy, że dzisiejszy mecz, po dwóch porażkach i trzech remisach, musimy wygrać. Mecz dobrze się ułożył, dobrze graliśmy pierwszą połowę. Ale to jest ta psychika i psychologia piłki nożnej, że bardzo często zespół stara się już tylko utrzymać to prowadzenie. Ale dla nas najważniejsze jest zwycięstwo i to, że mamy przewagę nad grupą spadkową. - Możemy teraz spokojnie pracować. Staramy się ten zespół uzupełniać w taki sposób, żeby był to zespół na lata, a nie tylko na dzisiaj. Chciałem podziękować też kibicom za doping po dwóch dobrych okazjach Górnika, wsparli naszych zawodników w bardzo trudnym momencie. Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1-0 (1-0) Bramka - Przemysław Frankowski (27.) Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Martin Baran, Sebastian Madera, Marek Wasiluk, Jonatan Straus - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (89. Jan Pawłowski) - Nika Dżalamidze (75. Łukasz Tymiński), Maciej Gajos, Przemysław Frankowski (59. Patryk Tuszyński) - Mateusz Piątkowski Górnik Zabrze: Pavels Szteinbors - Mariusz Magiera, Błażej Augustyn, Adam Danch, Rafał Kosznik - Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Bartosz Iwan (28. Wojciech Łuczak), Łukasz Madej (85. Przemysław Oziębała), Robert Jeż - Mateusz Zachara (88. Ołeksandr Szeweluchin). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Przemysław Frankowski - Robert Jeż. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jeż (45.). Widzów: 7185. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy