Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Po 8 kolejkach Ekstraklasy Górnik zajmuje ostatnią lokatę w tabeli, z ledwie dwoma punktami na koncie. Czarę goryczy przelało przegranie derbowego meczu z Ruchem w Chorzowie 0-1. Zmiana trenera i sprowadzenie kilku nowych graczy, póki co nie przynosi żadnego efektu. W tej sytuacji coraz bardziej zaniepokojeni są liczni kibice Górnika. Fani zrzeszeni w stowarzyszeniu Socios głośno pytają, kto odpowiada za politykę transferową klubu i za takie decyzje, jak choćby wypożyczenie do pierwszoligowego GKS Katowice Mateusza Kuchty, a sprowadzenie w jego miejsce Sebastiana Przyrowskiego. Oprócz tego domagają się wskazania osób, które są odpowiedzialne za to, że w Górniku przekroczono limit wynagrodzeń piłkarzy, co skutkowało tym, że klub rozpoczął sezon z minusowym punktem. Fani chcą też wiedzieć, jakie konsekwencje dotkną tych, którzy nie dopilnowali swoich obowiązków. Dziś na te zarzuty i pytania odpowiada wiceprezes Górnika Krzysztof Maj. - Jeśli chodzi o politykę transferową pierwszego zespołu, to od pięciu lat nic się nie zmieniło. Odpowiada za nią pierwszy trener i sztab szkoleniowy przy współpracy z zarządem. Należy jednak pamiętać, że pracowaliśmy i nadal pracujemy w określonych ramach budżetowych klubu i wewnętrznych procedurach, które zarząd jest zobligowany przestrzegać. Dlatego też nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym zawodników - powiedział Maj. - W rundzie wiosennej zarząd, przy współpracy ze sztabem pierwszego zespołu, ustalił priorytety transferowe w postaci bramkarza i napastnika. Nie ukrywam, że byliśmy bardzo bliscy pozyskania dwóch zawodników: Adama Stachowiaka i Michala Papodopulosa. Zawodnicy poprosili o kilka dni na podjęcie decyzji w sprawie ewentualnej gry w Zabrzu i dyskrecję. Niestety, nie wiemy w jaki sposób i od kogo, ale w mediach pojawiły się informacje o transferach tych piłkarzy do Górnika. Oczywiście temat ich gry w Zabrzu przestał być aktualny - wyjaśnił wiceprezes. - Pracowaliśmy również nad tym, aby dwóch innych napastników zdecydowało się na grę w Górniku. Awans do kolejnych rund europejskich pucharów klubów, w których obecnie występują, spowodował, że nie udało się dopiąć tych transferów. Być może temat wrócić w zimowym oknie transferowym. Słaby start w lidze oraz kontuzje czołowych zawodników spowodował, że pod koniec letniego okna transferowego zdecydowaliśmy się na pozyskanie nowych zawodników - tłumaczy Maj. - Co do Mateusza Kuchty, to decyzję o wypożyczeniu podjął sztab szkoleniowy i nasz trener bramkarzy Mateusz Sławik. W ubiegłym sezonie zaliczył kilka mniej udanych meczów w drugim zespole Górnika i po głębokiej analizie zgodnie stwierdziliśmy, że potrzebuje regularnej gry w zespole seniorów. Zadaniem zarządu było znalezienie odpowiedniego klubu tak, aby Mateusz mógł się rozwijać, aby w przyszłości zostać bramkarzem numer 1 w Zabrzu. Uważam, że GKS Katowice to dobry wybór - przekonuje wiceprezes Górnika. Krzysztof Maj odnosi się też do kwestii finansowych i minusowego punktu, z którym zabrzanie rozpoczęli rozgrywki. - Nie można z dnia na dzień zerwać czy rozwiązać zawartych wcześniej umów bez odszkodowań dla zawodników. Takie działania narażają przecież klub na kolejne wydatki. Jako zarząd zwracaliśmy się z takimi argumentami do Komisji Licencyjnej, aby uniknąć kary i choć spotkaliśmy się ze zrozumieniem, to karę i tak otrzymaliśmy. Komisja Licencyjna przedstawiała nam, że "wzorowo" z redukcją kontraktów zawodników poradził sobie Widzew Łódź... Jak potoczyły się losy Widzewa wszyscy wiemy. Taki proces zwyczajnie wymaga czasu, aby drastycznie nie obniżyć wartości sportowej zespołu - podkreśla wiceprezes klubu z Zabrza. Dodajmy, że we wtorek ma dojść do spotkania nowego prezesa Górnika Marka Pałusa z kibicami zrzeszonymi w stowarzyszeniu Socios. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Michał Zichlarz