Już w I rundzie Pucharu Polski los skojarzył przedstawicieli PKO Ekstraklasy. Górnik Zabrze zmierzył się z Jagiellonią Białystok. Faworytem spotkania byli gospodarze, którzy atut własnego stadionu potrafią wykorzystać doskonale.W zakończonym niedawno sezonie ligowe potyczki między tymi zespołami kończyły się bezkompromisowo. W Białymstoku gospodarze wygrali 3-1. 1. W rewanżu na Górnym Śląsku ulegli zabrzanom 0-3. Dwie bramki w tym ostatnim meczu zdobył dla zwycięzców Igor Angulo, który tego lata z Górnikiem się pożegnał. Pytanie brzmiało: jak podopieczni Marcina Brosza poradzą sobie po raz pierwszy bez swego snajpera wyborowego? Obie strony rozpoczęły spotkanie agresywnie. Szczególnie twardo w środku pola poczynał sobie pomocnik Górnika, Alasana Manneh. Na żółtą kartkę już w 3. minucie zapracował jednak stoper gości, Bogdan Tiru. Jeszcze przed upływem kwadransa piłka znalazła się w bramce "Jagi". Arbiter słusznie gola nie uznał. Na pozycji spalonej znajdował się strzelający Jesus Jimenez. Chwilę potem było już jednak 1-0! Po nieco przypadkowej akcji w dogodnej sytuacji znalazł się debiutujący w zabrzańskiej jedenastce Bartosz Nowak. Podciął sprytnie piłkę z narożnika pola bramkowego i 16-letni Xavier Dziekoński okazał się bezradny.Już pierwszy celny strzał białostoczan w światło bramki mógł przynieść wyrównanie. Uderzenie Jakova Puljicia tuż przed linią bramkową zatrzymał jednak Gryszkiewicz, a po dobitce piłka poszybowała nad poprzeczką. Ten sam zawodnik w kolejnej akcji okazał się już niezawodny. Po znakomitym podaniu Tarasa Romanczuka znalazł się w sytuacji sam na sam z Martinem Chudym i skierował piłkę do siatki nad nim.