- Nie chcemy, by te pieniądze trafiły na bieżącą działalność. Zależy nam przede wszystkim na poprawieniu warunków szkolenia młodzieży. Musimy np. zainwestować w boiska, szatnie czy siłownię - wyjaśnił kierownik drugoligowego obecnie Rozwoju Marcin Nowak. Przyznał, że transfer Milika przyniesie katowickiemu klubowi środki w wysokości mniej więcej... rocznego budżetu. - Ale przecież nie co roku mają miejsce takie wydarzenia. Na pewno za to Arek stał się idolem młodzieży i jego głośny transfer przełoży się na większe zainteresowanie podjęciem treningów u nas. Już to odczuwamy - dodał Nowak. 18-letni obecnie Milik przeszedł do Górnika latem 2011. Przebił się do pierwszego składu zabrzan, dostał powołania do reprezentacji Polski, zdobył gola w grudniowym meczu z Macedonią i wreszcie pod koniec 2012 roku podpisał kontrakt z Bayerem. Sam przyznał, że to były szalone miesiące w jego życiu. - Praca z młodzieżą wymaga cierpliwości i czasu. Ale przynosi owoce. Mamy obecnie przynajmniej kilku młodych graczy, którzy rokują, by grać w ekstraklasie. Czy tak będzie rzeczywiście? Nie wiadomo. Choć trenerzy potrafią ocenić potencjał, to życie toczy się czasem inaczej - zaznaczył kierownik katowickiego klubu. Milik przed wyjazdem do Niemiec zadeklarował, że chciałby kiedyś zagrać w barwach Manchesteru United, a zakończyć karierę w... Rozwoju.