<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Interia: Ewentualna wtorkowa wygrana Górnika z Piastem byłaby sensacją. Jest ona możliwa? Marcin Bochynek: - Na pewno będzie to dla Górnika ciężki mecz, jeden z najtrudniejszych w tym sezonie. Zawodnicy mogą jednak stanąć na wysokości zadania. Jest na to już najwyższy czas. To nie jest zespół na spadek, stać ich na więcej. Trzeba zrobić wszystko, żeby w kilku ostatnich tegorocznych meczach jeszcze coś ugrać. Z drugiej strony Piast jest na fali i przyjeżdża bez jakichkolwiek obciążeń. Mają ogromną przewagę nad drugim w tabeli zespołem, wygrywają i idzie im bardzo dobrze. Co można zrobić doraźnie, żeby poprawić sytuację z zespole Górnika? - Zdobyć punkty. Pytanie, jak tego dokonać. Na pewno potrzebne jest większe zaangażowanie zawodników, niż to było wcześniej. Muszą z siebie dać 120-150 procent. Tak, żeby nie schodzili z boiska, ale żeby ich znosili. Kibice wtedy na pewno to docenią. Jest zasadna zmiana na ławce trenerskiej Górnika i zatrudnienie nowego trenera? - A kto miałby nim być? Może Marcin Bochynek. W 2008 roku, po tym jak zwolniono Ryszarda Wieczorka, a jeszcze przed zatrudnieniem Henryka Kasperczaka, to pan poprowadził zabrzan w derbach z Piastem i wygraliście 1-0. - Marcin Bochynek nie opłaca już licencji UEFA Pro. Ja mogę co najwyżej doradzić. W tym zawodzie ważna jest obserwacja na oko, no i trenerski nos. Analiza jest potrzebna, ale może nie taka, jak ma to miejsce teraz, bo widać, że nic ona nie daje. Opowiem panu jeden przykład. Graliśmy swego czasu z Pogonią Szczecin. To był chyba 1988 rok, a ja trenowałem Górnika. Znajomemu trenerowi przed tym meczem powiedziałem, że w tym spotkaniu rywal nie zrobi u nas "sztycha". I tak było. Na ich najlepszego strzelca Leśniaka postawiłem walecznego piłkarza, jakim był Szlezak. I rzeczywiście, przeciwnik nic u nas nie zdziałał. Trzeba mieć nos, trzeba wiedzieć, jak zadziałać, żeby być lepszym od swojego rywala, żeby wyeliminować jego atuty.