Warszawianie w czwartek ulegli u siebie w meczu LE włoskiemu SSC Napoli 0-2. "U nas na pewno Legia zagra inaczej. Dlatego bardziej skupiamy się na jej poprzednich spotkaniach ligowych. W Chorzowie z Ruchem załatwiła temat w 12 minut (trzy gole). Rywale będą chcieli narzucić swoje tempo, my musimy być przygotowani na różne scenariusze" - dodał Ojrzyński. Przypomniał, że prowadząc kielecką Koronę i bielskie Podbeskidzie cztery razy u siebie ograł stołeczną drużynę. Nie wiadomo, czy w niedzielnym spotkaniu zagrają w barwach gospodarzy leczący urazy Radosław Sobolewski i Mariusz Magiera. "Na decyzję jeszcze musimy poczekać. Ale niezależnie od składu będziemy grali do upadłego. Nikt nogi nie odstawi, bo w pojedynku z takim przeciwnikiem to się może zemścić. Już sama nazwa Legia to wystarczająca motywacja" - podkreślił Ojrzyński, który zaczynał swoją trenerską karierę w grupach młodzieżowych Legii i za czasów studenckich kibicował ekipie z Łazienkowskiej. Jego zdaniem podopieczni Henninga Berga będą chcieli w niedzielę pokazać, że mimo zawirowań wokół przyszłości ich trenera, są na dobrej drodze. W mediach pojawiły się spekulacje o rychłym zwolnieniu norweskiego szkoleniowca. "Poza tym każda strata punktów może spowodować, że sytuacja legionistów będzie gorąca. Mam do dziś w Legii znajomych, jednak utrzeć nosa faworytowi to wielka satysfakcja" - zauważył trener. Początek niedzielnego meczu w Zabrzu o godz. 15.30. Na widowni budowanego od czterech lat stadionu będzie mogło zasiąść 8,5 tys. widzów po otworzeniu kolejnej części nowych trybun. To drugie w rundzie powiększenie pojemności zabrzańskiego obiektu. Od sierpnia mecze mogło oglądać 5520 widzów, wcześniej - w trakcie budowy widowni - pojemność była ograniczona do trzech tysięcy. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a> <a href="http://www.11na11.pl/" target="_blank">Typuj wyniki spotkań Ekstraklasy!</a>