Zabrzanie zaskoczyli mistrza Polski, podobnie jak poprzednich rywali, agresywną grą i wysokim pressingiem. Momentami legioniści byli bezradni. Taka postawa miała odzwierciedlenie na murawie, gdzie ekipa trenera Marcina Brosza robiła, co chciała, a szczególnie mocno we znaki dało się drużynie z Warszawy trio: Jesus Jimenez - Alex Sobczyk - Bartosz Nowak. To właśnie akcje tych zawodników dawały zabrzanom kolejne gole. Każdy z nich zaliczył zresztą po trafieniu. Taka efektowna gra Górnika, średnia bramek na mecz w tym sezonie zabrzan to trzy, a dodatkowo atutem zabrzan są pokonane kilometry. Nikt w tym sezonie nie biega tak, jak piłkarze lidera Ekstraklasy. Przed meczem w Warszawie średnia na mecz w lidze zabrzan w tym względzie wynosiła 117 km. Przy Łazienkowskiej "Górnicy" przebiegli znacznie więcej, bo aż 122,76 km! O ponad dziesięć kilometrów więcej niż legioniści. - Mamy swój plan na każdy mecz i chcemy grać tak, jak pracujemy na treningach. Fajnie, że z Legią wszystko dobrze się ułożyło i szybko zdobyliśmy dwie bramki - powiedział po meczu Bartosz Nowak. - Co do biegania, to stać nas na to, żeby każde kolejne spotkanie wybiegać przez 90 minut. Tak też będziemy chcieli grać, bo jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek. Trzeba dalej grać swoje - podkreśla Nowak, który razem z Alasana Mannehem i Romanem Prochazką decyduje o obliczu zespołu. Ta trójka zawodników w środku pola świetnie się uzupełnia, a 27-letni Nowak w Górniku - podobnie jak w poprzednim sezonie w barwach Stali Mielec - ma świetne liczby. Na koncie w tym sezonie ma już przecież trzy gole (dwa w lidze, jeden w Pucharze Polski), do wszystkiego dokłada też asysty. Z takiej gry pomocnika pociechę ma zespół i kibice zabrzańskiej drużyny, która notuje swój najlepszy start w ekstraklasowych rozgrywkach od lat. Nawet w czasach wielkiego Górnika, w latach 80. XX wieku, nie było tak dobrze, jak teraz! Michał Zichlarz