Lech przegrał już drugie z rzędu spotkanie na swoim stadionie, ale przebieg starcia z Górnikiem był szokujący. Na kwadrans przed końcem lechici przegrywali już 0-4 i dopiero później zdołali dwukrotnie pokonać Tomasza Loskę. Nic dziwnego, że po spotkaniu cieszyli się z sukcesu, a trener Marcin Brosz przyszedł na konferencję w innym humorze niż trzy tygodnie wcześniej. Wówczas, na zakończenie rundy zasadniczej, jego zespół przegrał 1-3. - Wszyscy wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie na tym ciężkim terenie powalczyć z rywalem jak równy z równym. Realizowaliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy, byliśmy też konsekwentni. Ciężko wskazać, że ktoś czegoś nie wykonał - mówił Brosz. - Oczywiście, to jest tylko piłka nożna, ona kreśli różne scenariusze. Ważne były początkowe fragmenty meczu, gdy Lech miał kilka sytuacji, ale się wtedy wybroniliśmy. Przy nadarzających się okazjach staraliśmy się strzelić bramkę i to się udało. Cieszymy się z jakości tego meczu, a w szczególności z wyniku - ocenił. Po pierwszym trafieniu Marcina Urynowicza Górnik dał się zepchnąć do defensywy - Lech miał pięć, sześć dobrych okazji by wyrównać. Po drugim golu Mateusza Wieteski sytuacja była już jednak inna - zabrzanie odrzucili rywala od swojego pola karnego. Właściwie do samego końca poznaniacy już się nie podnieśli. - Graliśmy z bardzo mocnym rywalem na jego terenie i wiedzieliśmy, że w newralgicznych momentach, po bramce, przez pięć, sześć minut trzeba wytrzymać napór. To nie było proste, ale zwłaszcza jak się spojrzy na ilość pojedynków wygranych przez Bochniewicza i Suareza, to można powiedzieć, że graliśmy solidnie z tyłu. Przy okazji wyprowadzaliśmy groźne kontry, które nie tylko przyniosły bramki, ale i parę innych sytuacji. Bo nie było tak, że mieliśmy 100 procent skuteczności - zauważył Brosz. Trener Górnika został poproszony o ocenę przydatności swoich graczy, m.in. Rafała Kurzawy i Damiana Kądziora, a w dalszej perspektywie Szymona Żurkowskiego dla reprezentacji Polski. Dwóch pierwszych selekcjoner Adam Nawałka widział już w kadrze, powołanie dla będącego w świetnej formie Kurzawy na mundial wydaje się bardzo bliskie. Brosz nie chciał jednak dzielić się swoją opinią. - Mogę tylko powiedzieć, że w moim klubie grają bardzo dobrze - przyznał. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy