W 18. minucie meczu z Lechem Kurzawa nic sobie nie robił z obecności obok Maria Szituma, zagrał piłkę obok jego nogi, a Marcin Urynowicz huknął w okienko bramki Matusza Putnocky’ego. Była to asysta numer 14 w tym sezonie w wykonaniu reprezentanta Polski. W 68. minucie Kurzawa wrzucił piłkę z autu w pole karne Lecha - dwaj obrońcy "Kolejorza" biernie przyglądali się futbolówce, bramkarz Putnocky nie zrobił nawet kroku do przodu, na czym skorzystał Szymon Matuszek. To z kolei asysta numer 15 Kurzawy, podczas gdy kolejni zawodnicy w tej klasyfikacji mają ich siedem. Chwilę później Kurzawa oddał strzał na bramkę Lecha, Putnocky odbił piłkę w bok, a nadbiegający Damian Kądzior podwyższył na 4-0. Dopiero wtedy Lech odpowiedział dwoma trafieniami, które zmniejszyły szokujący rozmiar porażki. - Odrobiliśmy lekcję z ostatniego meczu tutaj i bardzo się z tego cieszymy - ocenił na gorąco po meczu Kurzawa, który zdradził, że cały tydzień poprzedzający spotkanie był poświęcony specjalnym przygotowaniom do tego meczu. - Dużo mieliśmy zajęć taktycznych i jak widać, wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego spotkania. Po prostu - dobrze się przygotowaliśmy. A i tak być może zabrakło nam koncentracji w końcówce meczu, wdarło się trochę rozluźnienia. Z 4-2 też się cieszymy - ocenił. Trzy tygodnie temu Lech wygrał bowiem z Górnikiem przy Bułgarskiej 3-1 i wtedy wskoczył na pierwsze miejsce w Ekstraklasie. Teraz je stracił po porażce z zabrzanami, którzy zresztą przez znaczną część sezonu przewodzili tabeli. W tym roku Górnik spisywał się jednak słabiej, stąd spadek aż na piątą lokatę. Gdy na dodatek 14-krotni mistrzowie Polski w nieszczęśliwy sposób zakończyli swoją przygodę z Pucharem Polski, pojawiły się głosy, że mogą już zacząć wakacje. Mecz w Poznaniu pokazał, że tak być nie musi. - Tak nie jest, my w każdym meczu walczymy o trzy punkty, a to spotkanie udowodniło, że potrafimy wygrywać również na trudnym terenie. Na pewno wzrośnie morale w drużynie, potrzebowaliśmy takiego sukcesu. A czego spodziewaliśmy się w Poznaniu? Trudnego meczu, jak co kolejkę - mówił Kurzawa. Na cztery kolejki przed końcem sezonu Górnik ma tyle samo punktów co Wisła Płock, ale żeby ją wyprzedzić i wskoczyć na czwartą pozycję, musi zdobyć choć jedno oczko więcej. To wciąż możliwe. A Kurzawa potwierdza, że jest w świetnej formie, a jego wyjazd na mundial do Rosji staje się coraz bardziej oczywisty. Sam piłkarz w swoim stylu zapewnia, że o tym nie myśli. - Czy to był krok w kierunku mundialu? Ja podchodzę do każdego meczu tak, aby w każdym spotkaniu grać dla drużyny, a czy mam udział przy bramkach czy nie mam, to i tak liczy się tylko zwycięstwo zespołu - twierdzi Kurzawa, którego umowa w Zabrzu wygaśnie z końcem czerwca. Co z nową? - Koncentruję się tylko na kolejnym meczu - wymijająco odpowiada skrzydłowy zabrzan, pytany o nowy kontrakt i same rozmowy. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy