"Odkąd jestem w Górniku, nie pamiętam, by było takie ciśnienie, jakie jest teraz. I mówię to przez wzgląd na pewne okoliczności" - stwierdził Dariusz Kołodziej, który precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego otworzył wynik sobotniego pojedynku. Okoliczności to pojawienie się na piątkowych zajęciach ludzi mieniących się kibicami Górnika, którzy nie tylko przedstawili swoje "racje", ale kazali piłkarzom założyć koszulki z napisem: "Nie wystarczy tylko biegać lub trochę się starać, z naszym herbem na sercu trzeba zapi...". "Dlatego tym bardziej cieszę się, że udało nam się wygrać. I chciałbym, żeby więcej takiego ciśnienia nie było. Żebyśmy mogli spokojnie przygotowywać się do następnego meczu. A to, co się wydarzyło, na pewno nam nie pomaga" - dodał Kołodziej, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Dziwnie w tej sytuacji brzmią słowa Jędrzeja Jędrycha, prezesa Górnika, który stwierdził, że "kibice reagują tak, jak potrafią" i to co powiedział po meczu Henryk Kasperczak. - To było normalne spotkanie, zostałem poproszony o odsunięcie się na bok. Padły motywujące słowa, co w jakimś stopniu pomogło nam walczyć z jeszcze większym zaangażowaniem - stwierdził trener zabrzan. Szczęśliwie dla piłkarzy mecz z Odrą zakończył się zwycięstwem Górnika. Co by się jednak stało, gdyby zespół nie wywalczył trzech punktów?