27-letni Kallaste przez ostatnie sześć lat grał w Nomme Kalju. W tym czasie z zespołem ze stolicy Estonii Tallina wywalczył mistrzostwo i puchar kraju, a dwa razy kończył rozgrywki na drugim miejscu. Po zakończeniu sezonu postanowił jednak zmienić klub i wyjechać za granicę. - Byłem akurat w Finlandii, gdzie rozmawiałem na temat swojego przejścia do HJK Helsinki, kiedy zadzwonił mój menedżer i poinformował mnie, że jest oferta gry z Górnika Zabrze. Szybko sprawdziłem co to za klub i stwierdziłem, że to dla mnie duża szansa. Nie potrzebowałem wiele czasu, żeby podjąć decyzję - podkreśla piłkarz. - Górnik to wielki klub z wielką historią. Podobnie jest z HJK, ale polska liga jest silniejsza niż estońska czy fińska. Gra u was, to dla mnie szansa pokazania się. Dodatkowo wkrótce Górnik będzie miał nowy stadion, a na trybunach zasiądzie wielu kibiców. O tym, żebym się nie zastanawiał, mówił mi też Sergiej Mosznikow, który grał przecież w Górniku. Wspominał, że swego czasu klub miał swoje problemy, ale teraz wszystko jest już w porządku. To wszystko sprawiło, że zdecydowałem się na przejście do polskiego klubu - tłumaczy Interii 22-krotny reprezentant Estonii. W piłkę w reprezentacji grał też jego ojciec Risto, który słynął z robienia przewrotów w przód przy dalekich wyrzutach z autu. Risto Kallaste w połowie lat 90. przez sezon występował też w duńskim Viborgu. - Mówiłem ojcu o swoich propozycjach. Zgodził się ze mną, że możliwość gry w Polsce, to dla mnie szansa pokazania się i tego, żeby być jeszcze lepszym piłkarzem - mówi Estończyk. Podczas podróży do Polski, Kallaste na lotnisku zamienił też kilka słów ze swoim kolegą z reprezentacji Konstantinem Vassiljevem, który jest jednym z liderów Jagiellonii Białystok. - Zamieniliśmy kilka zdań. Powiedział mi, że cieszy się, że przechodzę do Polski - mówi Kallaste. W Górniku potrzebowali lewonożnego zawodnika, bo Mariusz Magiera od dłuższego czasu boryka się z urazami, a w grudniu operacji kolana musiał się poddać Rafał Kosznik. Do Zabrza reprezentant Estonii ma przyjechać 5 lub 6 stycznia, tuż przed rozpoczęciem treningów. - Byłem tam przy podpisywaniu kontraktu. Zobaczyłem Zabrze, Katowice. Przenosiny nie będą dla mnie żadnym problemem. Już cieszę się na spotkanie z nowymi kolegami i grę w nowym zespole - podkreśla ambitny zawodnik. Michał Zichlarz