Interia: Pana zdanie na temat gry Górnika w ostatnim czasie? Hubert Kostka: Co, chce pan żebym nadawał na Górnika? Nie mam takiego zamiaru. Co można powiedzieć... Nawarzyli piwa i sami muszą go teraz wypić. Ja nie chcę za wiele mówić czy komentować, bo musiałbym powiedzieć nieprzyjemne słowa pod adresem niektórych, a nie chcę tego robić. Są w trudnej sytuacji, ale mam nadzieję, że z niej wyjdą. Na szybko da się coś zmienić, żeby gra Górnika, w przede wszystkim wyniki były lepsze? - Zawsze się da. Przede wszystkim trzeba solidnie trenować. Druga rzecz, to taki klub jak Górnik, gdzie się nie przelewa i nie ma pieniędzy, powinien być budowany na zawodnikach ze Śląska. Nie mówię tutaj o wychowankach, ale o piłkarzach z regionu. Nie wierzę, że brakuje u nas w regionie zdolnych graczy. No ale żeby ich znaleźć, to trzeba jeździć i szukać. W Zabrzu jednak tego nie robią. Nie pamiętam, żeby w ostatnim czasie udało się im znaleźć jakiegoś piłkarza. Podobnie mówi pana były podopieczny Marek Kostrzewa. Stwierdził, że przez 10 lat istnienia szkółki piłkarskiej Górnik nie wychował ani jednego gracza do pierwszej drużyny... - Ma całkowitą rację. Na pewno takimi stwierdzeniami naraża się innym. To jednak jedyna droga. Trzeba szkolić swoich, a przy tym rozglądać się za innymi zdolnymi piłkarzami. Inna rzecz, to umiejętne wprowadzenie ich później do pierwszego zespołu. Były inny świetny piłkarz, a potem trener Górnika Jan Kowalski, za przykład podaje młodego zawodnika Gwarka Marcina Urynowicza, którego jego zdaniem fatalnie wprowadzano do drużyny. - Ja powiedziałbym o innym piłkarzu Gwarka Zabrze Łukaszu Piszczku. Czy ktoś go widział w Górniku? Czy ktoś chciał go ściągnąć? Nikt o nim nie wspominał, a przecież przez lata był, jeśli nie najlepszy na świecie, to na pewno w Europie na swojej pozycji. To pytanie do decydentów klubu, dlaczego właśnie tak się dzieje. W piątek Górnik gra wyjazdowe spotkanie z Pogonią w Szczecinie. Widzi pan jakieś szanse? - Z każdą polską drużyną można wygrać. Oglądam mecze w naszej lidze i widzę, że poziom nie jest najwyższy. W ostatnich dniach oglądałem spotkania Ekstraklasy i Pucharu Niemiec. To jak dzień i noc. Jak patrzałem na spotkanie Górnika z Podbeskidziem, to jeden zawodnik z przodu nie tyle biegał, co truchtał. Tak nie da się grać! W Niemczech zespół z niższej ligi, w starciu z wyżej notowanym rywalem, przebiegł w sumie 20 kilometrów. Jak tam jest tak, to u nas piłkarze powinni biegać w każdym meczu 40 kilometrów! Górnik gra z Pogonią, a nie Barceloną czy Realem. Szanse na pewno są, tylko trzeba grać, biegać i walczyć. Rozmawiał Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Typuj wyniki spotkań Ekstraklasy!