W poprzednim sezonie Matuszek był jednym z pierwszoplanowych piłkarzy zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza, rozegrał 29 meczów i zdobył trzy bardzo ważne bramki, jak choćby tę na 3-3, już w doliczonym czasie w spotkaniu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej, czy zwycięską na 2-1 w starciu ze Zniczem w końcówce sezonu. I właśnie w meczu w Pruszkowie nabawił się przykrego urazu stawu skokowego lewej nogi. Wylądował w gipsie i ostatnich kilka spotkań w I lidze musiał oglądać z trybun czy z ławki rezerwowych. Teraz na szczęście wszystko jest już w porządku. - We wtorek wróciłem do normalnych treningów z zespołem. 22 lipca miną dwa miesiące od czasu urazu. Wiadomo, nie jestem jeszcze gotowy w stu procentach, nie przepracowałem okresu przygotowawczego, ale z każdego treningu, z każdych zajęć będę się starał czerpać jak najwięcej, tak, żeby swoją postawą zasłużyć na to, by trener ponownie dał mi szansę gry, bo przecież nie ma nic za darmo - tłumaczy Interii Matuszek. To piłkarz, na którego w dalszej części sezonu mocno liczy trener Brosz. Szkoleniowiec zabrzan mówił o tym dziennikarzom po zwycięskim spotkaniu z Legią w sobotę. - Czekamy na powrót Szymona. To jest osobowość, to jest postać i zawodnik, który bardzo dobrze reguluje tempo gry i który bardzo dobrze łączy formacje oraz świetnie współpracuje z Igorem Angulo - podkreśla Brosz. W najbliższym ligowym meczu w niedzielę w Białymstoku, gdzie Matuszek występował w sezonie 2008/09, zaraz po powrocie do Polski z Realu Madryt "C", doświadczony pomocnik jeszcze raczej nie wystąpi. Szansę przypomnienia się kibicom dostanie najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. W środę, w meczu I rundy Pucharu Polski, Górnik gra na wyjeździe z ROW 1964 Rybnik. - Nie będę się nadmiernie spieszył z powrotem na boisko, bo wiadomo, runda jest długa, ale to dobry moment, żeby ponownie wyjść na boisko. Decyzja będzie jednak zależała od trenera - zaznacza zawodnik. W Zabrzu ze spokojem podchodzą do kolejnych gier. Nadmiernej euforii, po efektownym zwycięstwie z Legią 3-1 w meczu I kolejki Ekstraklasy nie ma. - Trzy punkty są na plus, ale przed nami jeszcze wiele grania. Musimy się skupiać na każdym kolejnym spotkaniu - podkreśla kapitan 14-krotnego mistrza Polski. Michał Zichlarz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa-2017-2018,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz </a>