W porównaniu z ostatnimi ligowymi meczami, trener Górnika Marcin Brosz, nie dokonał w składzie prowadzonej przez siebie drużyny ani jednej zmiany. Zabrzanie wyszli na spotkanie w swoim żelaznym ligowym zestawieniu. Na przemeblowanie składu zdecydował się za to Radosław Mroczkowski. W stosunku do wygranego spotkania z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1-0 w niedzielę, w wyjściowym składzie Sandecji pojawiło się ledwie czterech graczy. Dziś szansę od trenera jedenastki z Nowego Sącza dostali tacy zawodnicy, jak Jonatan Straus czy Adrian Basta, którzy w tym sezonie grali mniej. - Puchar dla Zabrza! - skandowało przed rozpoczęciem meczu kilkanaście tysięcy widzów na Arena Zabrze. Obie drużyny zaczęły ostrożnie. W pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali goście, a na bramkę miejscowych dwukrotnie celnie uderzał Filip Piszczek. W 11. minucie przed świetną szansą stanął z kolei Damian Kądzior, ale będąc przed bramką gości i bramkarzem, przy próbie strzału... minął się z piłką. Z kolei kilka minut później Rafał Kurzawa przymierzył obok słupka. Z czasem zabrzanie przejęli inicjatywę w środku pola i atakowali, ale bez efektu. W 38. minucie znowu z dystansu próbował szczęścia aktywny Kurzawa, ale i tym razem piłka minęła cel. Dwie minuty później Kądzior nie dość dokładnie zagrywał do Angulo, tak że futbolówka po uderzeniu najlepszego snajpera zabrzan minęła bramkę strzeżoną przez Łukasza Radlińskiego. W 43. minucie z wolnego przymierzył Kurzawa. Tym razem celnie, ale Radliński - na raty - zdołał złapać futbolówkę. W chwilę później, po dobrym zagraniu Piszczka, głową Tomasza Loskę próbował zaskoczyć Maciej Korzym, ale również bez powodzenia, bramkarz Górnika złapał bowiem piłkę. W 53. minucie zabrzanie stracili piłkę przy rozegraniu swojego rzutu rożnego. Kontra gości skutkowała tym, że w sytuacji sam na sam z Loską znalazł się Wojciech Trochim. Kiedy składał się do strzału, to kapitalną interwencją popisał się kapitan Górnika Szymon Matuszek, umiejętnie wślizgiem zablokował piłkę i uratował swój zespół przed stratą bramki. W 63. minucie z szybką kontrą wyszli z kolei zabrzanie. Szymon Żurkowski zagrał do Kurzawy, który uderzył celnie, ale wprost w bramkarza Sandecji. Minutę później, przy stałym fragmencie gry dla gospodarzy, trener Mroczkowski zdecydował się na zmianę, za Danka wszedł Bartłomiej Dudzic. Wszedł w kiepskim momencie. Z wolnego świetnie dośrodkował Kurzawa, dziewięć asyst w Ekstraklasie, a głową świetnie przymierzył Matuszek, tak że Radlińskiemu nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki. 1-0 dla Górnika! To drugie trafienie Matuszka w pucharowej rywalizacji. Wcześnie zdobył bramkę w starciu z ROW 1964 Rybnik. W 73. minucie, po błędzie Michała Koja, celnie głową uderzał rezerwowy Aleksandar Kolew, ale Loska był na miejscu i pewnie złapał piłkę. Dwie minuty później wydawało się, że jest po meczu. Bardzo dobrze grający Dani Suarez zagrał w pole karne do niezawodnego Angulo, a ten, mimo asysty obrońcy uderzył tak, że piłka wpadła do siatki. W 85. minucie do siatki trafił Kolew i było już tylko 1-2. W ostatniej minucie, w polu karnym, Michał Koj starł się z Dudzicem. Skrzydłowy Sandecji padł, jak rażony piorunem, a sędzia Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr. To siódmy karny w tym sezonie podyktowany przez sędziów przeciwko zabrzanom... Do "jedenastki" podszedł Kolew. Loska zdołał sparować piłkę, ale Bułgar ruszył w jej kierunku. Tak samo jak rezerwowy Erik Grendel, który zaatakował ją wślizgiem i posłał do siatki. "Samobój" po karnym! Dogrywka. W jej trakcie, patrząc na kolejne niezrozumiałe decyzje arbitra, trenerowi Broszowi puszczały powoli nerwy, tak że był upominany najpierw przez sędziego technicznego, a potem głównego. Zaraz na początku do siatki mógł trafić Angulo, ale uderzył ponad poprzeczką. W 100. minucie dogrywki zabrzanie przeprowadzili popisową akcję Matuszek - Urynowicz - Angulo, po której ten ostatni, celnym i płaskim strzałem zaskoczył Radlińskiego. 3-2 dla gospodarzy. Licząc mecze w lidze i Pucharze Polski, to trafienie numer 13 piłkarza z Kraju Basków w tym sezonie! Goście mogli wyrównać po główce Piszczka, ale futbolówka przeszła obok słupka. Zaraz po wznowieniu dogrywki zza pola karnego "wypalił" Grendel. Radliński sparował piłkę, do której dobiegł Urynowicz. Również po jego uderzeniu bramkarz Sandecji był jednak na miejscu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3-2. W ćwierćfinale Pucharu Polski zespół z Zabrza zmierzy się ze zwycięzcą z pary Chojniczanka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza. To spotkanie rozegrane zostanie za tydzień. Z Zabrza Michał Zichlarz 1/8 Pucharu Polski Górnik Zabrze - Sandecja Nowy Sącz 3-2 (0-0, 2-2) Bramki: 1-0 Szymon Matuszek (65.) 2-0 Igor Angulo (75.) 2-1 Aleksandar Kolew (85.) 2-2 Erik Grendel, samobójcza (90.) 3-2 Igor Angulo (100.) Górnik: Tomasz Loska - Maciej Ambrosiewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj (112. Adam Wolniewicz) - Damian Kądzior (76. Erik Grendel), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (79. Marcin Urynowicz), Igor Angulo. Sandecja: Łukasz Radliński - Lukasz Kubań, Płamen Kraczunow, Michal Piter-Buczko, Jonatan Straus - Adrian Danek (64. Bartłomiej Dudzic), Grzegorz Baran, Mateusz Cetnarski, Wojciech Trochim (71. Aleksandar Kolew), Filip Piszczek - Maciej Korzym (78. Patrik Mraz). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Dani Suarez, Erik Grendel - Adrian Danek, Bartłomiej Dudzic, Michal Piter-Buczko. Widzów: 10 038. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski-1-8-finalu,cid,672" target="_blank">Zobacz zestaw par 1/8 finału Pucharu Polski</a>