<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/gornik-zabrze-sandecja-nowy-sacz,5115" target="_blank">Kliknij, żeby przejść do relacji na żywo z meczu Górnik - Sandecja</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/gornik-zabrze-sandecja-nowy-sacz,id,5115" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych z meczu Górnik - Sandecja</a> Sandecja na zwycięstwo czeka od 20 kolejek, a zabrzanie po raz trzeci z rzędu zremisowali. Trener Górnika Marcin Brosz przed meczem dokonał wielu zmian w składzie. Do drużyny wrócili kontuzjowani ostatnio Szymon Żurkowski oraz Maciej Ambrosiewicz. Do tego w wyjściowym składzie, po raz pierwszy w tym sezonie pojawili się tacy zawodnicy, jak bramkarz Wojciech Pawłowski czy lewy pomocnik Daniel Liszka. Ten pierwszy na występ w ligowym meczu czekał prawie 1,5 roku. Z kolei 18-letni Liszka błysnął przed tygodniem w towarzyskim meczu z Hajdukiem Split (3-2), w którym zdobył gola i miał udział przy dwóch kolejnych. Sandecja, ponownie z Michałem Gliwą w wyjściowym zestawieniu, liczyła w Zabrzu na przełamania fatalnej passy 19 ligowych meczów bez zwycięstwa. Oba zespoły zaczęły spokojnie. Na pierwszy strzał kibice czekali do 7 minuty, ale piłka po uderzeniu Damiana Kądziora minęła cel. W chwilę później skrzydłowy Górnika ponownie strzelał na bramkę gości, ale ponownie niecelnie. W 11 minucie groźnie głową uderzał z kolei Dawid Szufryn, ale też niecelnie. Po kwadransie boisko z powodu urazu musiał opuścić Michał Koj. Lewy obrońca Górnika naciągnął mięsień. Jego miejsce na murawie zajął 18-letni Adrian Gryszkiewicz, dla którego dzisiejsze spotkanie było występem numer dwa w Ekstraklasie. W 23. minucie, po świetnym prostopadłym podaniu Łukasza Wolsztyńskiego, przed bramką znalazł się Igor Angulo, ale zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez Szufryna. Potem celnie uderzał Filip Piszczek, ale za lekko, żeby pokonać dobrze ustawionego Pawłowskiego. W 28. minucie kilkanaście tysięcy na trybunach wydało okrzyk radości, kiedy po dobrym dośrodkowaniu Kądziora do siatki trafił wreszcie Angulo. Radość hiszpańskiego napastnika, który na gola w lidze czeka od początku grudnia, nie trwała długo. Okazało się, że doświadczony napastnik pomógł sobie ręką. Bramka nie została uznana, a sam Angulo zobaczył czwartą żółtą kartkę w tym sezonie i nie zagra w meczu za tydzień z Lechem w Poznaniu. W 36. minucie groźnie, ale niecelnie trafiał z kolei z drugiej strony Pawło Ksionz. Kilka minut później widzieliśmy kolejną świetną akcję w wykonaniu duetu Wolsztyński - Angulo. Ten pierwszy dobrze zagrywał, a Hiszpan uderzył z pierwszej piłki, tyle że obok bramki Gliwy. Zaraz potem dobrze z lewej strony dośrodkowywał Gryszkiewicz, a głową trafiał Angulo, ale futbolówka znowu minęła cel. Pierwsza połowa skończyła się dla zabrzan fatalnie, bo boisko na noszach opuścił dobrze grający Wolsztyński. Napastnik Górnika zwijał się z bólu i na druga część już nie wyszedł. Druga połowa zaczęła się od uderzanie głową Piszczka, ale piłka minęła cel. W odpowiedzi groźnie uderzał Liszka, ale nad bramką. Tymczasem w 56. minucie było 1-0 dla Sandecji! Pawło Ksionz przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, łatwo wymanewrował dwóch zawodników Górnika i zagrał do środka, gdzie świetnie znalazł się rezerwowy Wojciech Trochim i z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Doświadczony zawodnik sprawił sobie świetny prezent na 29. urodziny, które obchodzi dzisiaj. Zaraz potem gola mógł zdobyć jeszcze Płamen Kraczunow. - Górnik grać! - krzyczało kilkanaście tysięcy widzów na trybunach.W 69. minucie szansę miał Angulo, ale stojąc kilka metrów przed bramką spudłował. Zaraz potem Kądzior dobrze uderzył z wolnego, ale trafił piłką w słupek, a kolejnego jego uderzenie z wolnego przeszło nad poprzeczką. W odpowiedzi celnie trafił Trochim, ale Pawłowski złapał piłkę. W 75. minucie Aleksandru Benga powalił w polu karnym Daniego Suareza i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Angulo i pewnie trafił z karnego zdobywając swojego 20 gola w tym sezonie. Później "Górnicy" zdobyli drugiego gola. W polu karnym rywala świetnie znalazł się Dani Suarez i płaskim, niesygnalizowanym uderzeniem zaskoczył Gliwę. 2-1 dla Górnika! Nie było to koniec emocji, bo w 83. minucie było już 2-2! Z prawej strony świetnie dograł Jakub Bartosz, a Aleksandar Kolew trafił idealnie przy słupku. Ostatecznie w meczu rozegranym na Arena Zabrze skończyło się na podziale punktów. - Nie każdy w Zabrzu punktuje, nam się to udało, ale mogliśmy wygrać, nie wiem czy my się boimy zwycięstw. Utarliśmy nosa niedowiarkom tym, którzy nie wierzyli w nasz awans do Ekstraklasy. Teraz utrzemy tym, którzy nie wierzą w nasze utrzymanie. Mamy osiem meczów, zaczynamy punktować - zapowiedział Wojciech Trochim. Górnik Zabrze - Sandecja Nowy Sącz 2-2 Bramki: 0-1 Trochim (56.) 1-1 Angulo (75. z karnego) 2-1 Suarez (79.) 2-2 Kolew (83.) Żółte kartki: Angulo - Górnik. Benga - Sandecja. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 13 101 Górnik: Wojciech Pawłowski - Maciej Ambrosiewicz (62. Marcin Urynowicz), Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Michał Koj (16. Adrian Gryszkiewicz) - Damian Kądzior, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Daniel Liszka - Łukasz Wolsztyński (46. Dani Suarez), Igor Angulo. Sandecja: Michał Gliwa - Jakub Bartosz, Alexandru Benga, Dawid Szufryn (76. Grzegorz Baran), Płamen Kraczunow, Patrik Mraz - Jakub Grić (46. Wojciech Trochim), Bartłomiej Kasprzak, Pawło Ksionz (84. Damir Sovsić) - Filip Piszczek, Aleksandar Kolew. Z Zabrza Michał Zichlarz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2017-2018,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://eurosport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57525&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>