Zabrzanie rozjechali się do domów 13 marca, po tym jak zdecydowali, że nie jadą na mecz z ŁKS-em do Łodzi. Zresztą kolejka i tak została odwołana w ostatniej chwili. Od tego czasu każdy trenuje indywidualnie. Jak mówi trener Brosz o spokoju nie może być w obecnej sytuacji mowy. - Każdy z nas martwi się o przyszłość, o rodzinę i najbliższych. Znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie zastanawiamy się nad najbardziej przyziemnymi rzeczami. Korzystając jednak z tego, że praktycznie całą dobę spędzam w domu, staram się jak najwięcej czasu poświęcić rodzinie i rzeczom, które do tej pory odkładałem na później. Nie zapominam jednak o piłce i codziennej pracy. Oglądam zaległe mecze, analizuję rywali i pracuję na tyle, na ile się da w tych nietypowych warunkach. Nikt z nas nie był przygotowany na coś takiego. Ta nadzwyczajna sytuacja dotyczy nie tylko świata sport, ale każdego z nas. Uczymy się z tym żyć w sporcie i pewnie w każdej innej dziedzinie życia - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Górnika szkoleniowiec zabrzan. Jak w tej sytuacji wygląda zarządzanie zespołem? Piłkarze przecież ze swoimi rodzinami są, jak inni, pozamykani w domach czy w mieszkaniach. - Trudno teraz mówić o zarządzaniu zespołem w takim stopniu i w takiej formie, w jakiej odbywało się to do tej pory. Sytuacja dla nas wszystkich jest nowa i bardzo dynamiczna. Główną zmianą jest choćby fakt, że każdy z nas - czy to członkowie sztabu szkoleniowego czy piłkarze - są w swoich mieszkaniach. To wymusza na nas zmianę dotychczasowego podejścia do zarządzania, więc wykorzystujemy technologię. Jest dziś bardzo pomocna. Odbywamy telekonferencje, podczas których trenerzy analizują z zawodnikami schematy taktyczne, przesyłamy też rozpiski ćwiczeń indywidualnych. Wielu rzeczy piłkarze nie są w stanie wykonać w domach, ale robimy wszystko, aby jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie mamy - tłumaczy trener Brosz. Górnik po 26 kolejkach jest na 12. miejscu w ligowej tabeli z 33 punktami na koncie. Przed zawieszeniem rozgrywek, a po ostatniej wygranej z Cracovią u siebie 3-2 były jednak nadzieje, że uda się powalczyć nawet o grupę mistrzowską. Były czy są ku temu podstawy. Jeśli chodzi o wyniki wiosną, to w 6 meczach zabrzanie zdobyli 10 punktów. W tym względzie lepsze w tym roku są tylko rewelacyjna Wisła Kraków - 14 punktów, Legia Warszawa - 13, Piast Gliwice - 12 i Lech Poznań 11 punktów. Michał Zichlarz