Obaj panowie rozstali się z bielskim klubem w burzliwych okolicznościach. - Po 30 kolejce i po porażce z późniejszym mistrzem Polski dowiedziałem się, że nie będę dalej pracował. Trochę inaczej powinno to być rozwiązane. To już jednak historia. Trener musi być przygotowany na różne rzeczy. Taki sobie zawód wybraliśmy - mówi przed poniedziałkowym meczem trener Ojrzyński, który z Podbeskidzia został zwolniony 29 kwietnia br. po porażce u siebie z Lechem 0-2. Z kolei Korzym pożegnał się z bielskim klubem w końcówce letniego okienka transferowego, kiedy już w Górniku zatrudniono Ojrzyńskiego. Doświadczonemu napastnikowi nie było po drodze z niektórymi działaczami i trenerem Dariuszem Kubickim, który prawie w ogóle na niego nie stawiał. Po transferze do Zabrza, Korzym gra regularnie, a na swoim koncie ma dwa gole strzelone w meczach przeciwko Śląskowi i Lechii. - Fajnie, że będzie okazja do spotkania z kolegami. Mecz z Podbeskidziem chcemy jednak wygrać - podkreśla. - Na pewno przez to, że jeszcze niedawno pracowałem w Podbeskidziu, to lepiej znam słabe i mocne strony bielskiego zespołu. Sentymenty trzeba jednak odłożyć na bok. Głowa przed tym spotkaniem musi być chłodna. Wiadomo, w jakiej jesteśmy sytuacji. Gramy o bardzo ważne dla nas trzy punkty. Przede wszystkim trzeba wykorzystać te sytuacje, które sobie wypracujemy. Ważne też, żeby na zero zagrać z tyłu. Gdyby tak było w poprzednich meczach, to na koncie mielibyśmy więcej zwycięstw - mówi trener Ojrzyński. Początek meczu w Zabrzu o godzinie 18. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy