Mało biegania (słońce rozleniwiało), pełno strat, bo tłum zawodników w środku pola, za to dużo walki (jak to w naszej lidze) - tak wyglądało to spotkanie. Górnik miał lekką przewagę optyczną, jego pressing był lepiej zorganizowany, ale po prostopadłym podaniu to Podbeskidzie mogło objąć prowadzenie, jednak Sylwester Patejuk nie poradził sobie z Norbertem Witkowskim. Później prawą stroną szarpnął Prejuce Nakoulma, który wytrącony z równowagi biegł nawet na czworakach, by minąć Barłomieja Koniecznego. Sędzia odgwizdał faul, a z rzutu wolnego zza narożnika pola karnego Mariusz Magiera zakręcił piłkę w krótki róg i Mateusza Bąka uratował słupek! Za moment górnicy mieli kolejnego wolnego, niemal z tej samej pozycji. Po nim 21-letni stoper gości Damian Byrtek kopnął Michała Zielińskiego w walce o piłkę. Uczynił to przed polem karnym, ale Zieliński upadł w "szesnastkę", przez co sędzia podyktował rzut karny. Z "jedenastki" w lewy róg strzelił pewnie po ziemi Prejuice Nakoulma. Bąk wyczuł jego intencje, ale nie sięgnął piłki, więc od 36. min Górnik prowadził 1-0. - Każdemu zdarza się tak w karierze, że okres dobry przeplata z okresem złym. Ja ostatnio przeżywałem ten drugi i dlatego długo nie strzeliłem żadnej bramki. Dzisiaj jednak czułe się pewnie, dlatego podszedłem do karnego i go wykorzystałem - powiedział Prejuce Nakoulma. - Nieważne kto strzela gole, grunt, żeby drużyna wygrywała, a ja chcę jej dać jak najwięcej. Na początku drugiej połowy Górnik ruszył ostro do przodu, a obrona Podbeskidzia zachowywała się tak, jakby myślami była jeszcze w szatni. Całe szczęście dla bielszczan ciałem i duchem na boisku był Mateusz Bąk, który bronił jak w transie. Najpierw dwukrotnie zatrzymał Zielińskiego (w 51. min w sytuacji sam na sam), a później ładnie obronił techniczny strzał z wolnego Krzysztofa Mączyńskiego. W 65. min zza pola karnego huknął Nakoulma (piłka odbita od obrońców wyszła na róg), a za moment uderzył Zieliński i po interwencji Bąka zabrzanie mieli znowu rzut rożny. Podopieczni Adama Nawałki przeważali w drugiej linii w sporej mierze dzięki dobrej postawie eksperymentalnie tam ustawionego obrońcy Michała Pazdana. Co w tym czasie robiło Podbeskidzie? Polowało na stałe fragmenty gry. Po mocnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patejuka piłkę musnął tylko głową Marek Sokołowski (oj, szybkość już nie ta, co dawniej). Dwa kolejne przebłyski Nakoulmy oznaczały czystą sytuację Mączyńskiego, który z 17 m nie trafił na bramkę i zablokowane w ostatniej chwili uderzenie reprezentanta Burkina Faso. Podbeskidzie miało wymarzoną okazję na zdobycie gola na 1-1. Po ładnym podaniu Sokołowskiego Liran Cohen znalazł się sam przed bramką i miał do niej sześć metrów, ale Witkowski fenomenalnie obronił jego uderzenie! Za moment było już po meczu, bo Adam Nawałka wyjął asa z rękawa - Marcina Wodeckiego, który w ciągu dwóch minut zdobył dwa gole. Najpierw kopnął po ziemi w lewy róg po akcji prawą stroną Pawła Olkowskiego, a za moment poprawił w lewy narożnik przy asyście Nakoulmy. Podbeskidzie leżało na łopatkach, a rozłożył je były król strzelców pierwszej edycji Młodej Ekstraklasy! "Górale" mogli zdobyć bramkę na otarcie łez, lecz Patejuk trafił w słupek. W ostatnich minutach trener Nawałka pozwolił zadebiutować 16-letniemu pomocnikowi, wychowankowi Górnika Danielowi Barbusowi. Po meczu powiedzieli: Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia: - Dostaliśmy dziś w Zabrzu łomot. Nie podołaliśmy wyzwaniu, sami kreowaliśmy sytuacje rywalom. Myślę, że dla niektórych moich zawodników ten sezon powinien się już skończyć. Niewielkim plusem było to, że prawdziwa ekstraklasa, jaką zobaczyli dziś moi piłkarze, zweryfikowała boleśnie umiejętności niektórych z nich. Szkoda stuprocentowej sytuacji niewykorzystanej przez Lirana Cohena przy stanie 1-0. Adam Nawałka, trener Górnika: - Wynik mógłby sugerować, że to było łatwe dla nas zwycięstwo, a tymczasem wygrana przyszła nam po trudnym pojedynku. Przy stanie 1-0 było trochę niepewności, ale w ostatnich 20 minutach potwierdziliśmy swoją dominację. Okazało się jeszcze raz, że gra z pełnym zaangażowaniem do końca opłaca się. Co do Daniela Barbusa to był już zapraszany na treningi pierwszego zespołu i wystąpił w sparingu. Dziś dostał ekstraklasową szansę, która jest też wskazówką i zachętą dla innych młodych piłkarzy Górnika. 28. kolejka T-Mobile Ekstraklasy: Górnik Zabrze - Podbeskidzie 3-0 (1-0) 1-0 Nakoulma (36. z karnego po faulu Byrtka na Zielińskim), 2-0 Wodecki (83. z podania Olkowskiego), 3-0 Wodecki (85. z podania Nakoulmy). Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Damian Byrtek. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 3˙000. Górnik Zabrze: Norbert Witkowski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Błażej Telichowski, Mariusz Magiera - Prejuce Nakoulma, Krzysztof Mączyński (79. Adam Marciniak), Mariusz Przybylski, Michał Pazdan, Arkadiusz Milik (71. Marcin Wodecki) - Michał Zieliński (87. Daniel Barbus). Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Marek Sokołowski, Damian Byrtek, Bartłomiej Konieczny, Krzysztof Król - Sylwester Patejuk, Liad Elmalich (67. Maciej Rogalski), Liran Cohen, Wojciech Reiman (46. Piotr Malinowski), Sebastian Ziajka (78. Mariusz Sacha) - Robert Demjan. Michał Białoński